Całe swoje życie poświęcił pracy z młodzieżą, krzewieniu kultury i uczeniu miłości do piękna, także piękna ziemi mazurskiej, która stała się jego drugim domem.
Teraz amfiteatr przy Piskim Domu Kultury będzie nosił imię tego zasłużonego mieszkańca. Tak zdecydowali podczas ostatniej sesji rady miasta piscy samorządowcy.
Wybitny "piszanin z wyboru" zmarł dwa lata temu. Choć urodził się w Karolewie, po wojnie swoje życie związał z Mazurami. Czynnie uczestniczył w życiu kulturalnym miasta, m.in. reżyserując przedstawienia i grając w nich główne role. Wydał też tomik wierszy "Poczta serdeczna", oraz napisał wspomnienia "Mój harcerski życiorys" i "Jak ptak przelotny".
A było co wspominać. Pan Jerzy na początku II Wojny Światowej dostał się do niewoli, z której uciekł. Przebywając w 1941 roku w okupowanej Warszawie zajmował się kolportażem prasy podziemnej, stopniowo z gońca stając się profesjonalnym wywiadowcą. Później został partyzantem i w lasach Beskidu Sądeckiego, wraz ze swoim oddziałem, pod pseudonimem "Jur" doczekał się wyzwolenia.
Później swoje życie związał już z Mazurami i harcerstwem. W Piszu zorganizował i prowadził hufiec, który pod jego przewodnictwem rozkwitł. To dzięki niemu w ścianie leśniczówki Pranie wmurowana została tablica poświęcona Gałczyńskiemu. Organizował szlaki turystycznie w Krainie Wielkich Jezior. Opiekował się placówkami kultury w regionie aż do przejścia na emeryturę w 1978 r. Zmarł w Olecku 26 września 2010 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?