Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka pierwszym celem Jagi

Krzysztof Sokólski
Hermes (w środku) nie odpuszczał piłkarzom Arki w niedawnym sparingu. Kapitan Jagi zapowiada, że w niedzielę zagra z jeszcze większym poświęceniem.
Hermes (w środku) nie odpuszczał piłkarzom Arki w niedawnym sparingu. Kapitan Jagi zapowiada, że w niedzielę zagra z jeszcze większym poświęceniem. W. Oksztol
Białystok, Gdynia. Z ogromnymi nadziejami przystępujemy do nowego sezonu ekstraklasy. Jagiellonia ma ambicję, by stać się liczącą siłą w polskim futbolu.

Białostocki zespół latem został mocno przebudowany. Dzisiaj sam trener Michał Probierz nie wie chyba, na co stać jego podopiecznych. W sparingach żółto-czerwoni prezentowali się z dobrej strony. Ale liga to zupełnie inny świat. Pierwszy prawdziwy egzamin czeka Jagę w niedzielę, w Gdyni, w spotkaniu z Arką. Początek meczu o godz. 19.00.

- Wreszcie zaczynamy walkę o punkty. Wszyscy mieliśmy już dosyć przerwy i zawirowań związanych ze startem ekstraklasy - mówi kapitan Jagiellonii, Brazylijczyk Hermes.

Sezon rusza z dwutygodniowym opóźnieniem. Ostatecznie w szesnastoosobowym składzie, bez Korony Kielce i Zagłębia Lubin. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim utrzymał karę degradacji nałożoną na oba kluby. Przeciągające się obrady trybunału spowodowały, że dwie pierwsze kolejki spotkań zostały przełożone. Jagiellonia miała grać dwa mecze w Białymstoku - z Cracovią Kraków i Górnikiem Zabrze. Na skutek zmian w harmonogramie, ligę zainauguruje wyjazdowym pojedynkiem z Arką.

- Nie robię z tego powodu tragedii. Pewnie, że fajnie byłoby zagrać najpierw przed własną publicznością, ale na terminarz nie mamy wpływu. Poza tym, czy na wyjeździe, czy w Białymstoku, uważam, że z każdym możemy wygrać. W Gdyni liczę na trzy punkty - podkreśla Hermes.

Brazylijski rozgrywający jest optymistą, ponieważ ma miłe wspomnienia z meczów z Arką. - Dwa lata temu z Koroną sezon zaczynaliśmy właśnie w Gdyni. Arka była po dużych transferach, miała wielkie ambicje. Pojechaliśmy na Pomorze i wygraliśmy 3:0 - wspomina. Na dodatek kapitan Jagi jeszcze kilka tygodni temu zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo w sparingu z żółto-niebieskimi. W Gutowie białostoczanie wygrali 1:0, a Hermes zdobył gola strzałem z rzutu karnego.

- Super byłoby powtórzyć to osiągnięcie w niedzielę. Jednak w lidze gra się inaczej. Czeka nas bardzo ciężki mecz - zaznacza 34-letni zawodnik.

W Gdyni od Hermesa będzie zależało bardzo wiele. - Spotkanie może rozstrzygnąć się w środku pola. Musimy przede wszystkim pilnować Bartosza Ławę. Potrafi dobrze podać i ma duży wpływ na postawę swojego zespołu - zaznacza Brazylijczyk. - Trener Probierz na pewno zwróci na to uwagę i wybierze odpowiednią taktykę.

Opiekun żółto-czerwonych na razie nie chce ujawnić sekretów dotyczących swojego składu. - Mam kilka znaków zapytania. Zobaczymy jeszcze, co przyniosą ostatnie treningi - stwierdza jedynie.

Probierza przed debiutem w roli szkoleniowca Jagiellonii nie omijają kłopoty. W czwartek po wieczornych zajęciach miało wyjaśnić się, czy gotowy do gry będzie Pavol Stano. Słowak narzeka na kontuzję ścięgna achillesa. Jego ewentualna absencja stanowiłaby poważne osłabienie linii defensywnej. Z urazem zmaga się również Robert Szczot, ale w jego wypadku jest duża szansa, że będzie gotowy do spotkania z Arką.

Jednak dużo większe problemy kadrowe mają nasi rywale. Za kartki z poprzedniego sezonu muszą pauzować Grzegorz Niciński, Marcin Chmiest i Dariusz Ulanowski. Kontuzje wykluczają z gry Pawła Weinara, Krzysztofa Sobieraja oraz Andrzeja Bledzewskiego. Małe szanse na występ ma także Brazylijczyk Andersen, który co prawda posiada jeszcze ważną wizę, ale musi uzupełnić szereg innych dokumentów. - Decyzję o składzie na niedzielny mecz podejmę dwie godziny przed jego rozpoczęciem - zapowiada opiekun Arki Czesław Michniewicz.

Co ciekawe, nie wiadomo czy sam Michniewicz zasiądzie na ławce trenerskiej. Szkoleniowiec wciąż nie podpisał kontraktu z gdyńskim klubem. Powodem jest niewyjaśniona sprawa umowy z poprzednim pracodawcą, Zagłębiem Lubin.

- Istnieje taka możliwość, że w meczu z Jagiellonią zabraknie mnie na ławce - przyznaje.

Dla Michniewicza mecz z Jagiellonią byłby - po blisko rocznej przerwie - powrotem do "trenerki". Po raz ostatni prowadził drużynę 19 października 2007 roku. Wtedy jego Zagłębie zremisowało 0:0 z... Jagiellonią w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna