Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atak jak w kinie

Jerzy Kozłowski
Aby ująć desperata, do akcji musieli wkroczyć antyterroryści
Aby ująć desperata, do akcji musieli wkroczyć antyterroryści Adam Gardocki
Łomża. Zabarykadował się w mieszkaniu z dziewczyną żeby nie iść do więzienia. Groził, że zdetonuje butlę z gazem. Do akcji musieli wkroczyć antyterroryści z Białegostoku.

Policjanci zapukali do drzwi mieszkania 29-letniego Grzegorza P., by go zabrać do zakładu karnego. Miał tam spędzić 10 miesięcy za sfałszowanie dokumentu. Funkcjonariuszy nie wpuścił, a potem zagroził, że zdetonuje butlę z gazem.
Na ulicy jak w kinie
Radiowozy policji, straż pożarna, karetka pogotowia. Nic dziwnego, że w piątkowe popołudnie wokół bloku przy ul. Wojska Polskiego w Łomży zebrało się kilkaset osób. Niektórzy się śmiali, inni mocno przeżywali wydarzenia, jakie mogli oglądać tylko w filmach sensacyjnych.
- O wyjrzał! - wołali młodzi chłopcy.
Okno na drugim piętrze się uchyliło. Widać było wygoloną na łyso głowę mężczyzny. Machał ręką, coś mówił do policjantów pilnujących, by gapie zanadto się nie zbliżali i nie przekazywali sygnałów.
- Raczej spokojny, młody człowiek - mówiła jedna z sąsiadek.
Trochę się martwiła, bo gdy policjanci zarządzili ewakuację kilkunastu najbliższych mieszkań, nie zdążyła zbyt wiele zabrać. Jeżeli butla wybuchnie, może nie będzie miała gdzie wrócić.
W szczycie bloku naradzali się członkowie "sztabu kryzysowego". Był komendant łomżyńskiej policji Janusz Rybakowski, jego zastępca Władysław Naliwajko, strażacy. Pojawili się wiceprezydenci Krzysztof Choiński i Marcin Sroczyński. Też się martwili, bo w bloku jest wiele mieszkań komunalnych.
Żartów nie było
Po prawie czterech godzinach okazało się, na co czekają policjanci. Na dachu bloku widać było ubranych na czarno mężczyzn. Inni podciągali drabiny (parter bloku zajmują sklepy; jest też gzyms, z którego na drugie piętro już niedaleko). To oddział antyterrorystyczny z Białegostoku.
Desperat grożący wysadzeniem butli, albo coś przeczuwał, albo miał informacje z zewnątrz. W oknie pojawiła się twarz dziewczyny w kapturze uważnie obserwującej wydarzenia wokół bloku.
Chociaż gapie doskonale widzieli przygotowania antyterrorystów, ich błyskawiczna akcja budziła okrzyki. Dwóch zjechało na linach z dachu, czterech dostawiło drabiny i wybiło szyby w oknach. Wpadli do środka. Słychać było przeciągły krzyk kobiety. A potem była już cisza. Do wybuchu nie doszło.
Z drugiej strony bloku wóz strażacki blokował widok gapiom. Po chwili odjechał policyjny wóz do transportowania zatrzymanych. Grzegorz P. trafił do więzienia i to na dłużej niż 10 miesięcy. s

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna