Zdarzeń było nieco mniej niż rok wcześniej - mówi Arkadiusz Prymaka, zastępca komendanta PSP w Augustowie. - Przede wszystkim podejmowaliśmy mniej interwencji w sprawie szerszeni, os, łabędzi, czy kotów.
W 2010 roku strażacy interweniowali 1014 razy. Najczęściej w Augustowie, gdzie doszło do 497 zdarzeń oraz gminie Sztabin (174).
Poszukiwali Kariny
Najwięcej, bo aż 807 razy strażacy wyjeżdżali do tzw. zagrożeń miejscowych.
- Na szczęście, coraz mniej jest przypadków wypalania traw i pożarów poszycia leśnego - dodaje A. Prymaka. - W ub.r. mieliśmy 14 takich zgłoszeń, podczas gdy rok wcześniej trzy razy więcej.
Pięciokrotnie, z 280 do 49 przypadków zmniejszyła się też liczba interwencji związanych m.in. z podtopieniami, wichurą, gniazdami os, czy szerszeni.
Bodajże największą akcją, w której brali udział strażacy, to poszukiwanie 10-letniej Kariny. Dziewczyna zaginęła w miejscowości Rzepiski. Przez kilka dni poszukiwało jej ponad 160 ochotników i funkcjonariuszy PSP.
Mniej fałszywych alarmów
O 35 procent w porównaniu z rokiem poprzednim zmniejszyła się liczba pożarów. To może być skutkiem działań prewencyjnych. Strażacy od lat bowiem apelują o czyszczenie kominów i sprawdzanie urządzeń grzewczych, co jest bardzo częstą przyczyną pożarów.
Mniej, niestety niewiele, było też fałszywych alarmów. W ub. r. odnotowano ich 27.
- Sprawcy chyba nie zdają sobie sprawy z ponoszonych przez nas kosztów związanych z nieuzasadnionymi wyjazdami - mówi A. Prymaka. - Poza tym, lekceważą fakt, że w tym czasie możemy być potrzebni w zupełnie innym miejscu, gdzie np. zagrożone jest życie ludzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?