Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura z głuchoniemymi pielgrzymami, czyli zamienił stryjek...

(kk)
Na drzwiach baru wisiała kartka: "Z powodu corocznego skandalicznego zachowania grupa głuchoniemych nie będzie obsługiwana".
Na drzwiach baru wisiała kartka: "Z powodu corocznego skandalicznego zachowania grupa głuchoniemych nie będzie obsługiwana". sxc.hu
Bar "Promenada" w Częstochowie ma problem z klientami. Ale tylko z głuchoniemymi. I tylko we wrześniu.

We wrześniu bowiem jest pielgrzymka osób niesłyszących na Jasną Górę. A po odbytej pielgrzymce pielgrzymi z tej grupy bardzo lubią spotkać się w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku w barze "Promenada". Niestety, w tym roku taka przyjemność nie była im dana. Na drzwiach baru wisiała bowiem kartka: "Z powodu corocznego skandalicznego zachowania grupa głuchoniemych nie będzie obsługiwana".

Uczestniczka pielgrzymki tak zrelacjonowała w "Gazecie Wyborczej" odczucia wywołane tą kartką: "Do tej pory jestem wstrząśnięta. Nietrudno sobie wyobrazić, jak poczuli się goście. Czy właściciel baru "Promenada" nie spotyka się ze skandalicznym zachowaniem wśród słyszących?"

Jasne, że głuchoniemi pielgrzymi się obrazili. Każdy by się obraził. Bo czy tylko słyszący mają prawo do skandalicznego zachowywania się? Nie, i jeszcze raz nie! Prawo wszystkich musi traktować jednakowo! Bo inaczej byłaby to jawna dyskryminacja. Dla kogo dyskryminacja, dla tego dyskryminacja. Dla właściciela baru desperacja. W tej samej gazecie tak zrelacjonował powody swojego desperackiego kroku: "Już od siedmiu lat się z nimi męczę i w tym roku powiedziałem dość. Nie przeszkadza mi, że to dużo ludzi - 70, nawet 100. Nie mogę natomiast tolerować, że zawsze mi tłuką i wynoszą szkło, że upijają się do nieprzytomności, biją się, że rozkładają się na ławkach wokół baru i pijani śpią do rana. I tak jest tylko z tą jedną grupą".

"Gazeta Wyborcza" chyba postanowiła pomóc rozwiązać konflikt w duchu tolerancji, więc zapytała Katarzynę Kielar, rzeczniczkę Inspektoratu Inspekcji Handlowej o radę. Co zrobić, żeby zapobiec, ale nie dyskryminować zakazem wstępu osób głuchoniemych. I ona poradziła, bardzo odkrywczo, żeby nie podawać alkoholu osobom nietrzeźwym, wypraszać osoby, ale tylko te awanturujące się, a w ostateczności wezwać policję.

Problem niestety, według właściciela, jest tylko taki, że w "Promenadzie" te metody już stosują od dawna. Bez skutku, bo jeśli głuchoniemi pielgrzymi nie dostaną alkoholu, to wyciągają swój. Kiedy usiłuje się ich wyprosić, to nawet nie muszą udawać, że nie rozumieją, bo przecież nie słyszą. Co do policji, to szkoda słów. Żaden funkcjonariusz nie chce handryczyć się z niepełnosprawnym, wozić się z nim na posterunek i tam próbować przesłuchać pijanego głuchoniemego. Niewykonalne!

I dopiero ta kartka zadziałała. Głuchoniemi pielgrzymi obrazili się i wynieśli do innego baru. Całkiem niedaleko. Na sąsiednią ulicę. Do baru należącego do tego samego właściciela co "Promenada". Tak, że "zamienił stryjek siekierkę na kijek". - Sytuacja się powtórzyła - powiedział dziennikarzowi właściciel. - Nie było innej rady, jak w którymś momencie zgasić światło, ogłosić, że mamy awarię prądu i poczekać, aż klienci wyjdą.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna