Wędlina wieprzowa może bowiem składać się głównie z mięsa... drobiowego, a w maśle śmietankowym znajdzie się sporo tłuszczy roślinnych. Dokładne przeczytanie składu produktu na etykiecie też nie gwarantuje, że w opakowaniu znajdziemy tylko to, czego chcemy.
Do takich wniosków skłania raport Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów sporządzony na podstawie kontroli i badań inspektorów handlowych w kraju. Analiza, obejmująca kilka tysięcy produktów spożywczych, jest bardzo cenną wskazówką dla konsumentów.
Jemy kiepskie mięso
Kontrolerzy odwiedzili supermarkety, hurtownie oraz małe sklepiki i poddali sprzedawane tam produkty szczegółowym badaniom. Niektóre przeprowadzono w laboratoriach, inne - przy sklepowych półkach. Sprawdzano skład chemiczny, zapach, konsystencję i świeżość żywności. Potem porównywano to z informacjami, które producenci umieścili na opakowaniu. W niektórych przypadkach wyniki były porażające.
Kontrola wykazała, że w porównaniu do danych z ub.r. znacznie pogorszyła się jakość mięsa i wędlin. Liczba zakwestionowanych próbek wzrosła z 8,7 proc. do 17,7 proc. Czego dopatrzyli się inspektorzy? Przede wszystkim nie zgadzała się zawartość mięsa w wyrobach. W wielu przypadkach była dużo niższa niż deklarowana na opakowaniu. W "zamian" produkty zawierały więcej wody i skrobi. Zdarzało się też, że wędliny były uzupełniane tańszymi składnikami, np. wyrób wieprzowy - mięsem drobiowym. Nieuczciwe działania producentów często odbijały się na smaku, który kontrolerzy określali jako mdły.
Cały tekst przeczytasz w jutrzejszym papierowym wydaniu Gazety Współczesnej. Znajdziesz tam także szczegółowy wykaz wadliwych produktów z naszego regionu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?