W poniedziałek akademiczki wystarczająco już narobiły sobie wstydu kompromitującym występem przeciwko PTPS-owi Piła. Z zespołem, który zdecydowanie jest w zasięgu naszej drużyny, nie tylko przegrały 0:3, ale nawet nie próbowały podjąć walki. To cud, że kibice nie pożegnali ich porcją gwizdów.
- To ważne dla nas, by wymazać ten mecz z pamięci. Na pewno na parkiet wyjdzie najsilniejszy skład, by zagrać po prostu dobre spotkanie - mówi trener AZS-u, Czesław Tobolski.
Szkoleniowiec jest przekonany, że akademiczki są w formie, a jedyny problem w poniedziałek tkwił w sferze mentalnej. AZS ma się odrodzić w Muszynie. Potem siatkarki będą przygotowywać się w Białymstoku do najważniejszych meczów sezonu, czyli fazy play out ze Stalą Mielec. Te zaczną się już za tydzień.
Spotkanie na parkiecie mistrzyń Polski ma również pewne znaczenie dla końcowego układu tabeli. Jeśli AZS przegrałby 0:3, a Stal - w takim samym stosunku - pokonała u siebie Atom Trefl Sopot, białostoczanki spadłyby na 10. miejsce. Wówczas miałyby mniej korzystny układ spotkań w play out. A w lidze zdarzały się ostatnio różne cuda.
- Nie zwracamy uwagi na to, co stanie się w Mielcu. Dla nas najważniejsze jest, byśmy sami się odbudowali - mówi Tobolski.
Muszynianka pożegnała się we wtorek z Ligą Mistrzyń i teraz skupia się wyłącznie na obronie złotego medalu ekstraklasy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?