Mężczyzna nie ruszał znaleziska, tylko zaalarmował policję, a ta zabezpieczyła miejsce, w którym był niewybuch, jak i okoliczne drogi dojazdowe.
Dzień później sprawą zajęli się saperzy z Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Uznali, że jest to - wyprodukowany w Związku Radzieckim, pochodzący z II wojny światowej - pocisk z wyrzutni rakiet, zwanej popularnie „Katiuszą”. Ważył 92,4 kg, z czego aż 28,9 kg stanowił materiał wybuchowy.
- Takie pociski mają duży, bo przekraczający 4 km zasięg - dowiedzieliśmy się w jednostce.
Saperzy uznali, że z uwagi na skorodowany zapalnik oraz dużą ilość materiału wybuchowego najlepszym rozwiązaniem będzie zdetonowanie niewybuchu na miejscu. Ale, by nie wysadzić w powietrze pobliskich zabudowań, katiuszę ułożyli w głębokim wykopie i przysypali ziemią. Mieszkańcy Malinówki mówią, że - mimo takich zabezpieczeń - huk był potworny, a siła wybuchu - tak duża, że zniszczyła i okaleczyła kilka rosnących w sąsiedztwie drzew.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?