Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie cuchnąć! Mieszkańcy walczą o swoje

Beata Rzatkowska [email protected]
Mieszkańcy nie chcą biogazowni
Mieszkańcy nie chcą biogazowni
- Obawiamy się, że we wsi i okolicach będzie przez to straszny fetor.

Mieszkańcy Kruszek nie chcą, by we wsi powstała biogazownia.

Nie chcemy żyć w spalinach - tłumaczą ludzie. - A tych nie da się uniknąć. Przez wieś przejedzie co najmniej kilkanaście ciężarówek z surowcem do biogazowni.

Tak duże natężenie ruchu będzie też miało wpływ na stan wiejskich dróg.

- Zniszczą je - uważają rolnicy. - A pieniędzy na odbudowę nie ma.

Będzie mniej bezpiecznie
Biogazownię, która miałaby wytwarzać energię elektryczną i cieplną ze słomy, łodyg, liści, albo kukurydzy chce wybudować miejscowy, prywatny inwestor. We wsi odbyło się w tej sprawie zebranie.

- Przedsiębiorca zapewniał, że biogazownia przyniesie same korzyści - opowiadają ludzie. - Twierdził również, że nie wpłynie negatywnie na środowisko.

Mieszkańcy jednak w to wszystko nie wierzą. - Obawiamy się, że we wsi i okolicach będzie przez to straszny fetor - mówi Stefan Siłkowski, sołtys wsi Kruszki. - Tak mówią ludzie, którzy mieszkają w pobliżu podobnych obiektów, które zostały zbudowane w innych miejscowościach.

Co więcej, mieszkańcy wsi nie zadeklarowali, że będą dostarczać do biogazowni surowiec. A to oznacza, że trzeba go będzie dowieźć z okolicy.

- Przez naszą, położoną w otulinie Suwalskiego Parku Krajobrazowego wieś przejeżdżać będzie codziennie kilkanaście ciężarówek - kalkuluje sołtys. - Jesteśmy miejscowością turystyczną, kto zechce u nas odpoczywać?

Kolejny argument, to bezpieczeństwo.
- Więcej samochodów, więcej wypadków - dodaje Siłkowski. - To jest oczywiste.

Ludzie: Chcą nas oszukać
Przeciwni budowie biogazowni są nie tylko mieszkańcy wsi Kruszki, ale też położonych w sąsiedztwie Iwaniszek i Pawłówki.

- Z powodu tej inwestycji obniży się wartość naszych nieruchomości - uważają rolnicy.
W marcu tego roku przedsiębiorca wystąpił do gminy z wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej. Gmina zażądała, by wcześniej przedstawił ocenę oddziaływania na środowisko. I taki dokument został przedłożony. W minionym miesiącu gmina wydała decyzję, którą mieszkańcy zaskarżyli do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. "Obawiamy się o zdrowie nasze i naszych dzieci... " - czytamy w dokumencie.

A co na to gmina?
- Jeśli kolegium nie uchyli decyzji nie będziemy mieć podstaw, by nie wyrazić zgody na inwestycję - tłumaczy wójt Sławomir Renkiewicz.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna