W ramach interpelacji radna PiS zapytała prezydenta miasta, od kiedy i na jakich zasadach zatrudnieni w miejskich spółkach zostali dwaj synowie i przyszła synowa radnego Henryka Piekarskiego. Na to pytanie radny zareagował bardzo emocjonalnie.
- Pani powinna skupić się na swojej rodzinie, bo ma pani bardzo duży problem rodzinny - zwrócił się do radnej PiS. - Pani nie potrafi funkcjonować w rodzinie, pani się rozwodzi, ile razy wiedzą tylko najbliżsi.
Jednocześnie dodał, że jego synowie mają takie wykształcenie, że mogą i powinni pracować. W tej chwili jeden jest na bezpłatnym urlopie, bo wyjechał za granicę, a drugi kończy magisterium i pracuje na podrzędnym stanowisku.
- Nie będę się zniżała do poziomu Piekarskiego, ja operuję faktami, a dobra współpraca radnego z prezydentem nie może owocować zatrudnianiem jego synów w spółkach miejskich - ripostowała radna i dodała, że wypowiedzi radnego przysłucha się jej adwokat.
- Żeby zejść do jakiegoś poziomu, trzeba ten poziom mieć, a pani go już nie posiada, jest pani na poziomie zerowym - ripostował.
Od sprawy stanowczo odciął się prezydent.
- Ja nie jestem kadrowym, w spółkach są zarządy i to one decydują o zatrudnieniach - podkreślił. - A takie chwyty nie są na poziomie nawet najmniejszej rady w najmniejszej gminie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?