Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezpiecznie tu nie było

Ireneusz Sewastianowicz [email protected]
Ratownicy WOPR na jeziorze Wigry. Tym razem pomoc przyszła w porę i wszystko skończyło się dobrze.
Ratownicy WOPR na jeziorze Wigry. Tym razem pomoc przyszła w porę i wszystko skończyło się dobrze.
W te wakacje ratownicy suwalskiego WOPR na brak pracy nie narzekali.

Musieli interweniować wiele razy.

Najbardziej dała się im we znaki aura, wyjątkowo kapryśna tego lata. Burze wprawdzie omijały nasz region, ale nie zabrakło wichur i nagłych zmian pogodowych.

- A wtedy jest największe zagrożenie - mówi Tadeusz Chmielewski, szef Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Suwałkach.

Nikt nie utonął
Statystyki są optymistyczne.

- Nie odnotowaliśmy na terenie naszego działania żadnego utonięcia. Rok wcześniej, w czasie wakacji, zginęły dwie osoby - informuje Krzysztof Kapusta, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach. - Teraz było tylko jedno dramatyczne zdarzenie na zalewie Arkadia, gdzie chłopca uratowano w ostatniej chwili.

Zdaniem K. Kapusty, pogoda nie sprzyjała wodniakom i plażowiczom, więc nad jeziorami było spokojniej, a woda pochłonęła mniej ofiar niż zwykle.

Policjanci tradycyjnie patrolowali głównie jezioro Wigry. Nie mieli specjalnych powodów do interwencji, bo aura odstraszała kajakarzy i żeglarzy.

Nie utonął, ale...
Statystyki, zdaniem szefa WOPR, nie oddają całej prawdy.

- Dawno nie mieliśmy tak pracowitych wakacji - podsumowuje T. Chmielewski. - Regularnie zdarzały się wywrotki żaglówek czy kajaków. Bywało, że w czasie wichury katamaran praktycznie poszedł w rozsypkę. W porę pomogliśmy dostać się na brzeg jego załodze. Nie brakowało też niebezpiecznych zdarzeń na kąpieliskach.

Podobnie jak policjanci, ratownicy swoje letnie działania koncentrują na Wigrach, największym akwenie Suwalszczyzny. Tego lata musieli jednak interweniować wiele razy także na Szelmencie czy jeziorze Wiżajny, które są coraz bardziej popularne wśród wodniaków.

Brawura i trunki
- Wywrotka żaglówki na Wigrach, trzy osoby w wodzie - ratownicy opisują jedno ze zdarzeń.
Pojawili się w porę i niedoszłych topielców odstawili na brzeg. Wtedy okazało się, że nikt z uratowanych nie miał siły, żeby o własnych siłach stanąć na nogi.

- Tak byli pijani - mówi T. Chmielewski. - Niestety, alkohol powodował wiele niebezpiecznych zdarzeń. Zwłaszcza, gdy dodać do tego brawurę i przecenianie własnych możliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna