Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezrobocie nie grozi satyrykom

Redakcja
Z Krzysztofem Daukszewiczem, satyrykiem, poetą, kompozytorem, gitarzystą i piosenkarzem, rozmawia Anna Perkowska.

Czy Pana zdaniem nowa władza może zmienić poziom klasy politycznej? Bo jeżeli pokaże tę klasę, to satyrycy mogą pójść na bezrobocie.
- Poprzednia ekipa była siermiężna. Ale satyryk powinien obronić się w każdych czasach. Poza tym zawsze mówię, że Ci, co myślą, że głupota przynależy tylko jednej ideologii albo jednej partii, to są takimi pijanymi, naiwnymi dziećmi we mgle. Poza tym zawsze jest Nelly Rokita, która powie coś ciekawego. Tak naprawdę ja sobie zawsze znajdę zajęcie. Jak nie tutaj, to gdzie indziej. Bezrobocie mi nie grozi.

Nelly Rokita jest inspirująca. A inni politycy?
- W obecnym Sejmie ciężko jest takich znaleźć. Ale to dopiero początek, więc podejrzewam, że część się jeszcze nie ujawniła tak jak kiedyś Błochowiak, która była ozdobą pierwszej komisji śledczej. Myślę, że Cymański jeszcze nieraz czymś zabłyśnie. Co do Nelly Rokity, to ja nawet ze sceny powtarzam, że nie dziwię się Janowi Rokicie, bo gdybym miał taką żonę, to też zostałbym filozofem. Zresztą widać, że i Jan Rokita jest ostatnio w jakiejś wyraźnej depresji.

Jest jeszcze Zbigniew Ziobro, który dał się poznać jako prawdziwy showman.
- Ja myślę, że Zbigniew Ziobro to będzie teraz taki potulny baranek, bo on za dużo nawywijał. Poza tym, jak zaczną funkcjonować komisje śledcze i ujawnią to, co nawywijał, to on nie za bardzo podskoczy.

Nie brakuje Panu Andrzeja Leppera?
- Ja się cieszę, że tego dziwoląga już nie będzie. To nie był polityk. To był taki zbój w polityce. Z różnych źródeł wiem, że to człowiek szalenie chamski. To gatunek człowieka, co do którego nie widzę powodów, żeby go szanować i żeby się o niego martwić.

Słyszał Pan o takim pośle z Białegostoku, który nazywa się Mariusz Kamiński?
- A to to ten młodzik? Ten młody wilczek. Widać, że się pcha na piedestał. Ale PiS to jest partia, w której się nie podskakuje. On sobie może mówić dużo pięknych rzeczy, ale jak wódz powie "nie", to poseł zamknie sobie twarz na zamek błyskawiczny.

Mam wrażenie, że ostatnie lata pokazały, że należy mocno zastanowić się, zanim coś się powie. Ludzie bardzo się kontrolują i zapanowała jakaś atmosfera spisku...
- Obserwuję takie zachowania. Mam wielu znajomych, którzy od razu popadli w taką paranoję, że są podsłuchiwani. Niektórzy na pewno byli lub są na podsłuchu, ale nie przesadzajmy.

A może niektórzy obywatele dobrze czują się w takim państwie, które tropi afery?
- Rzecz polega na tym, że ani za SLD, ani teraz nie wytropiono żadnych afer. Jeżeli wytropiono, to jakieś drobiazgi i pierdoły. Wytrawni znawcy naszego kraju mówią, że jest jakaś siatka, która nieźle tym krajem trzęsie. Ale tam są wszyscy równo umoczeni i nie ma takiego rządu, który by tego dotknął.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna