Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostoczanka od kilkunastu miesięcy czeka na orzeczenie. Lekarze odsyłają dokumentacje

Urszula Ludwiczak [email protected]
Po przeprowadzonym postępowaniu, w październiku ubiegłego roku komisja podała decyzję o wystąpieniu zdarzenia medycznego w szpitalu zakaźnym i o braku zdarzenia w szpitalach wojewódzkim i klinicznym.
Po przeprowadzonym postępowaniu, w październiku ubiegłego roku komisja podała decyzję o wystąpieniu zdarzenia medycznego w szpitalu zakaźnym i o braku zdarzenia w szpitalach wojewódzkim i klinicznym. sxc.hu
Zapalenie wyrostka robaczkowego lekarze rozpoznali dopiero w trzecim szpitalu.

Komisje

Komisje

Celem postępowania przed Wojewódzką Komisją do Spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych jest ustalenie, czy doszło do zdarzenie medycznego. Za takie uznać można m.in. uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia pacjenta w następstwie niezgodnej z aktualną wiedzą medyczną diagnozy lub leczenia. Orzeczenie komisji uprawnia do domagania się od szpitala odszkodowania i zadośćuczynienia.

Jeśli postępowanie będzie się dalej tak przedłużać, skieruję sprawę do sądu - mówi pani Kasia. Jej historię opisywaliśmy w gazecie w styczniu ubiegłym roku. Przypomnijmy: w listopadzie 2012 roku kobieta z bólami brzucha trafiła najpierw do szpitala wojewódzkiego w Białymstoku, stamtąd z podejrzeniem nieżytu żołądkowo-jelitowego trafiła do szpitala zakaźnego, a gdy jej stan się pogorszył - do szpitala klinicznego. W sumie lekarze przez osiem dni leczyli ją na nieżyt żołądkowo-jelitowy i torbiel jajnika, a nawet podejrzewali ciążę pozamaciczną. Dopiero po tygodniu rozlane już zapalenie wyrostka robaczkowego rozpoznali w trzecim już szpitalu, do jakiego trafiła, ginekolodzy, którzy wykonali operację. Na szczęście nie doszło do zakażenia otrzewnej. Ale skutki niewłaściwego leczenia pani Kasia odczuwa do dziś.

- Mam za sobą dwie kolejne operacje, podczas ostatniej trzeba było pousuwać masywne zrosty, liczne torbiele - opowiada kobieta. - Przed tą operacją brzuch tak mnie bolał, że nawet nie dałam rady wyjść z domu do sklepu, który mam pod blokiem.

Pani Katarzyna już w styczniu ubiegłego roku złożyła skargę do Wojewódzkiej Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Po przeprowadzonym postępowaniu, w październiku ubiegłego roku komisja podała decyzję o wystąpieniu zdarzenia medycznego w szpitalu zakaźnym i o braku zdarzenia w szpitalach wojewódzkim i klinicznym. Szpital kliniczny, w skład którego teraz wchodzi szpital zakaźny, odwołało się od decyzji komisji.

- Komisja tłumacząc to brakiem składu orzekającego odesłała moją sprawę do Olsztyna - opowiada pani Katarzyna. - Tamta komisja jednak odesłała ją po miesiącu do Białegostoku bez podania przyczyny. Komisja w Białymstoku wysłała pismo do Rzecznika Praw Pacjenta o wskazanie komisji w Polsce, która miałaby się zająć moją sprawą. Rzecznik odmówił tłumacząc to brakiem regulacji prawnych, które by mu na to pozwalały. Ostatecznie moja sprawa została oddelegowana do Krakowa.

Krakowska komisja ma mieć posiedzenie w tej sprawie 6 marca. Od jej decyzji będzie zależeć dalsze postępowanie kobiety.

- Ta sprawa trwa już tak długo - mówi dziewczyna. - Oby ta komisja potwierdziła, że do zdarzenia doszło.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna