Białystok. Biegacze uczcili pamięć Żołnierzy Wyklętych. X edycja Biegu Tropem Wilczym (zdjęcia)

W Białymstoku Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych zorganizowany został po raz piąty.

- Wydaliśmy już 500 pakietów startowych, a ludzie jeszcze sie zapisują - mówił kwadrans przez startem koordynator biegu Cezary Zugaj, prezes Polskiego Stowarzyszenie Shindokai Karate

Zarówno start, jak i meta znajdowały się przy Pomniku 42. Pułku Piechoty. Uczestnicy przebiegli wokół Cmentarza Wojskowego i Akcentu ZOO, wzdłuż ul. 11 Listopada, ul. Zwierzynieckiej oraz dróżką pomiędzy Akcentem ZOO, a Ogrodem Działkowym Imieniem 1-go Maja.

W pierwszej części zawodów rywalizowano na symbolicznym dystansie 1963 metrów. Długość trasy nawiązywała do roku, w którym zginął ostatni Żołnierz Wyklęty – Józef Franczak ps. Lalek.

- Interesuję się historią, czuję się patriotą, dlatego ten bieg ma dla mnie szczególne znaczenie. Zwłaszcza w kontekście tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą - mówił przed zawodami białostoczanin Piotr Adamski, który Tropem Wilczym pobiegł w tym roku na dystansie 1963 metrów.

Start biegu o godz. 12 poprzedziła minuta ciszy upamiętniająca ukraińskie ofiary rosyjskiej inwazji. O chwilę milczenia poprosił patron biegu marszałek Artur Kosicki. Podkreślił, że zarówno oni jak i Żołnierze Niezłomni walczyli o wolność.

Po jego słowach na trasę biegu wyruszyli młodzi i starsi wiekiem biegacze, rodzice z dziećmi, uczniowie szkół mundurowych, harcerze. Grupę, w której powiewała też ukraińska flaga, zamykali kawalerzyści.

Zwycięzcą biegu na 1963 metrów został Miłosz Popławski z Białegostoku, którego dziadek był Żołnierzem Wyklętym i to właśnie jemu dedykował swój udział. Drugi dystans odbył się na 500 m – był to sportowy bieg na czas. Każdy zawodnik przekraczający linię mety otrzymał pamiątkowy medal. Na uczestników wydarzenia czekała również gorąca, żołnierska grochówka.

Wydarzenie zorganizowano przy współudziale Województwa Podlaskiego.