Pracownicy pogotowia zapowiadają, że w przypadku niepodjęcia konkretnych działań, zmierzających do realizacji ich żądań w ciągu 2 tygodni, będą zmuszeni do podjęcia akcji protestacyjnej. Mają się do niej przyłączyć wszystkie związki zawodowe w pogotowiu oraz wszystkie grupy zawodowe.
Dyrekcja pogotowia twierdzi, że zarobki w białostockiej stacji i tak są największe w regionie.
- Jesteśmy w sporze zbiorowym ze związkowcami - mówi Jan Mirucki, rzecznik białostockiego pogotowia. - Czekamy na wybranie negocjatora i dalsze mediacje. Do tej pory na żądną naszą propozycję finansowa pracownicy nie przystali. Niestety, ich żądania płacowe są nie do spełnienia. Dyrekcja pogotowia mimo to zwróciła się do wojewody podlaskiego z prośbą o dodatkowe środki na ratownictwo medyczne, gdyż z powodu zbyt niskich wynagrodzeń odpływa nam kadra. Zwróciliśmy się też z wnioskiem do NFZ o renegocjacje umów. Dostaliśmy jak wiadomo, 3 grosze więcej na pacjenta w opiece nocnej. Za te pieniądze nie da się spełnić postulatów. Wojewoda do tej pory nie zabrał stanowiska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?