Bielscy kibice biało-czerwoni

Bilety na niemieckie mecze zdobyć było trudno, więc większość sympatyków piłki nożnej nie mogła na nie liczyć.
- Starałem się o bilety przez długi czas, ale nie udało mi się ich zdobyć. Mistrzostwa obejrzę więc w Bielsku w gronie przyjaciół-kibiców - mówi Krzysztof Grodzki, administrator portalu internetowego bielskich kibiców.
Niektórzy postanowili jednak pojechać do Niemiec nawet bez biletów.
- Wraz z kolegami zobaczymy mecze na miejscu na telebimach - mówi bielszczanin Igor Muśko. - Zawsze będziemy bliżej tej wielkiej imprezy.
W Bielsku mecze obejrzy trener bielskich piłkarzy Piotr Pawluczuk.
- Spotkamy się w gronie kolegów w Lewarze, w którym mamy już zarezerwowany stolik. Igorąco będziemy dopingowali reprezentację Polski, by ta wyszła z grupy. Bo w konfrontacji z Anglią bądź Szwecją wielkich szans nie widzę - mówi Pawluczuk.
Na oglądanie mistrzostw w domu zdecydowali się wiceprzewodniczący rady miasta Romuald Margański i szef MOSiR-u Jan Ziemcow.
- Koniec roku szkolnego nie sprzyja planowaniu dalekich wyjazdów - tłumaczy Margański, na co dzień wicedyrektor szkoły.
- Przez najbliższy miesiąc rezerwuję wieczory na piłkę nożną - zapowiada Ziemcow.
Na wspólne oglądanie meczów z rzutników na wywieszanych ekranach zapraszają bielskie lokale.
- Mamy taki sprzęt, że moglibyśmy wyświetlać mecze na sąsiednich blokach, ale... jest ich za mało. Będziemy musieli więc wywiesić ekran na przystanku autobusowym - śmieje się Artur Żukowski z Pubu Blues, zapowiadając jednocześnie konkursy dla kibiców.
- A my nagrodzimy mistrzowskimi gadżetami najoryginalniej ubranych gości - zapewnia Przemysław Kunicki z Cytadeli.