Od lipca ub. roku gminy mają obowiązek przekazywania takich danych do każdego BIG. Surowsze przepisy miały zdyscyplinować tych, którzy nie łożą na utrzymanie dzieci. Egzekucja alimentów wciąż jest jednak kiepska. W Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Białymstoku, ściągalność świadczeń wypłacanych z funduszu alimentacyjnego (a więc przez państwo) wynosi zaledwie 14 proc.
- Dłużnicy często nie pracują. I tak nie mają zdolności kredytowej. Wpis do rejestru dłużników też raczej nie robi na nich wrażenia - twierdzą pracownicy ośrodków pomocy.
Prób zdyscyplinowania dłużników alimentacyjnch było więcej. Na przykład - odbieranie praw jazdy. W praktyce, podobnie jak przy wsadzaniu ich do więzień (nawet na 2 lat) , tworzy się coś w rodzaju błędnego koła. Bo kto traci prawo jazdy, czasem traci i pracę, źródło utrzymania. Nie ma z czego spłacać alimentów. Kto trafia za kratki też nie. Mało tego, podatnicy muszą go utrzymywać. W podlaskich zakładach przebywa obecnie 211 osadzonych m.in. za alimenty. Odbywając karę mogą pracować w jednostkach lub poza nimi.
- W pierwszej kolejności mamy obowiązek zatrudniania tak zwanych alimenciarzy - tłumaczy mjr Michał Zagłoba z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Białymstoku.
Muszą spełnić jednak dość rygorystyczne warunki. Zanim zostaną zweryfikowani, wychodzą czasem na wolność. Wyroki nie są z reguły długie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?