Na przejściu granicznym w Kuźnicy Białostockiej cztery i pół godziny trwał protest podlaskich przewoźników. Przejazd blokujował jeden tir oraz chodzący po ulicy z flagami uczestnicy protestu. Przez granice przejeżdżały jedynie auta osobowe oraz tiry białoruskie lub rosyjskie. Polscy kierowcy dużych ciężarówek muszą stać.
- Strajkujemy także dla nich, bo o poprawę sytuacji walczymy od dawna, ale wszyscy przestali nas słuchać - Powiedział jeden z protestujących, Władysław Żero.
Przewoźnicy protestowali przeciw obecnej sytuacji w polskim przemyśle transportowym: - Strajk przerwiemy w momencie otrzymania jasnej i oficjalnej deklaracji w sprawie rozpoczęcia rozmów. Przerwanych rozmów - podkreślał dyrektor Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia, Jan Powichrowski.
Rozmowy z Ministerstwem Infrastruktury odbywały się już w październiku tego roku. Nie zostały jednak dokończone: - Nagle przestano odbierać od nas telefony - wyjaśnia Powichrowski.
Strajkujący domagają się pozostawienia stałej opłaty za użytkowanie dróg, sprzeciwiają się naliczeniu kwoty od ilości przejechanych kilometrów. Liczą także na
usprawnienie odpraw na wschodniej granicy i zniesienie podatków nałożonych na przewoźników.
- Nie chcemy wstrzymywać pracy, ale musieliśmy zdecydować się na taki swoisty akt desperacji - mówi Powichrowski. - Liczymy na jak najszybsze rozpoczęcie rozmów, wystarczy jeden faks na granicę. Jesteśmy gotowi na układ o każdej porze. Apelujemy do wszystkich polskich przewoźników o wsparcie. Wczoraj było św. Barbary, może ona nam pomoże - dodaje.
Zobacz film:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?