Tymczasem firma na koniec minionego roku wykazała blisko 800 tys. zł... zysku.
Nie jest to efekt wyłącznie działań zarządu, ale też czynników zewnętrznych, między innymi łagodnej zimy - uważa Alina Zakrzewska-Jaszewska z Ministerstwa Skarbu Państwa, wiceprzewodnicząca rady nadzorczej PKS SA w Suwałkach.
W jej ocenie, poprzednie kierownictwo spółki było za mało kreatywne.
Rada zamiast autobusu
Od stycznia ubiegłego roku Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Suwałkach jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa. W skład pięcioosobowej rady nadzorczej wchodzi czterech przedstawicieli ministerstwa i jeden reprezentant załogi.
- Więcej szkody niż pożytku przyniosło nam to przekształcenie - nie kryją żalu pracownicy spółki. - Np. ponad rok czekaliśmy na decyzję ministerstwa w sprawie nowego autobusu. Ostatecznie zgodziło się na zakup, ale w międzyczasie podrożały samochody i trzeba było wydać więcej pieniędzy niż planowaliśmy.
Pracownicy twierdzą, że działalność rady nadzorczej polega głównie na pobieraniu diet, które w minionym roku pochłonęły ponad 150 tys. zł.
- Za te pieniądze można było kupić szkolny autokar - irytują się ludzie.
Mimo takich wydatków, firma wypracowała za miniony rok 770 tys. zł zysku.
Posłuchał kolegów
Suwalskim PKS od ponad 30 lat kierował Stanisław Romotowski. Pozostali członkowie zarządu to również wieloletni pracownicy. Próbę ich odwołania rada nadzorcza podjęła już w marcu br. W posiedzeniu brały jednak udział tylko trzy osoby, z czego dwie były przeciwne zmianom. Wśród nich - ówczesny dyrektor wydziału przekształceń własnościowych Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego. Przypuszczalnie z tego powodu został odwołany z rady. Jego miejsce zaś zajął związany z prawicą Kazimierz Orłowski, dyrektor szkoły w Dowspudzie.
W minioną sobotę odbyło się kolejne posiedzenie rady nadzorczej. Orłowski przyjechał na spotkanie, ale nie został wpuszczony na salę, ponieważ - jak się okazało - miał już swojego następcę. Dzień wcześniej członkiem rady został bowiem Tadeusz Czerwiecki, członek PiS i wiceprezes Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej w Suwałkach.
- Głosowałem za odwołaniem zarządu PKS - przyznaje. - Dlaczego? Zasugerowałem się opiniami innych członków rady.
Od poniedziałku Czerwiecki, decyzją rady, kieruje spółką do czasu wyłonienia nowego zarządu.
- Nie zamierzam ubiegać się o fotel prezesa - zapowiada.
Decyzja polityczna
Dlaczego rada odwołała trzech spośród czterech członków zarządu PKS? Ministerstwo Skarbu Państwa, właściciel spółki, utrzymuje, że nie ma z tym nic wspólnego.
- To kompetencje rady nadzorczej - odsyła Paweł Kozyra, rzecznik prasowy ministerstwa.
Fabian Grzymkowski, reprezentant załogi w radzie i jej sekretarz, nie chciał z nami rozmawiać. Zakrzewska-Jaszewska tłumaczy z kolei, że decyzja została podjęta z uwagi na dobro spółki. Zarząd, rzekomo, za mało dbał o marketing.
- To decyzja polityczna - uważają pracownicy. - Komuś potrzebny był dość dobrze płatny stołek.
Z odwołanymi szefami spółki nie udało się nam skontaktować.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?