Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bronią pól przed pseudorolnikami

Paweł Tomkiewicz [email protected]
sxc.hu
Agencja Nieruchomości Rolnych wynajęła agencję ochrony.

Wjeżdżają na państwową ziemię, sieją na niej np. zboże i później żądają dopłat. Do takich sytuacji od lat dochodzi na ziemi należącej do Agencji Nieruchomości Rolnych. Ostatnio w weekend pod Sztynortem udało się im zabronować kilkadziesiąt hektarów ziemi. Rolników-piratów nie powstrzymuje nawet wynajęta przez agencję firma ochroniarska.

Plaga obsiewaczy

Co roku rolnicy mogą ubiegać się o tzw. dopłaty bezpośrednie. Są one wypłacane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Stawki są zróżnicowane w zależności od rodzaju upraw. Jednak zazwyczaj jest to około tysiąca złotych od hektara.

Nie wszyscy jednak robią to w uczciwy sposób. Chodzi przede wszystkim o osoby, które wjeżdżają np. na państwową ziemię, obsiewają ją, a później wyłudzają dopłaty. To tak zwani obsiewacze.
- Proceder ten znany jest nie tylko na Warmii i Mazurach. - przyznaje Andrzej Bober, dyrektor Oddziału Terenowego Agencji Nieruchomości Rolnych w Olsztynie. - Ale na zachodzie Europy to nie do pomyślenia.

Obsiewacze jako swój cel upatrują zazwyczaj duże działki liczące co najmniej kilkadziesiąt hektarów. Żeby uprawiać ziemię, nie potrzebują nawet własnego sprzętu. Wynajmują go od rolników. W ciągu kilku godzin są wstanie zabronować albo obsiać nawet 100 hektarów.

Do takich procederów na Warmii i Mazurach dochodzi m.in. w okolicach Sztynortu, Korsz czy Dźwierzut.
- W zależności od tego co zrobią na polu, jaka będzie kwalifikacja, przysługują im różne stawki dopłat - wyjaśnia dyrektor oddziału agencji.

Ostatnia z takich sytuacji miała miejsce w miniony weekend w okolicach Sztynortu. Tam na 200 ha ziemi wjechały ciągniki z bronami. Udało się im zabronować kilkadziesiąt hektarów.
- Są też sytuacje, że rolnikom wygasają umowy dzierżawy,ale ci nie chcą oddać ziemi i dalej ją uprawiają - dodaje Andrzej Bober.

Do wyłudzeń zachęca ich prawo

Przyczyną takiej sytuacji jest luka w prawie.
Dopłaty dla rolników wypłacane są przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Składając wniosek nie trzeba jednak w żaden sposób udokumentować, że jest się właścicielem albo dzierżawcą ziemi. Liczy się jedynie to, kto ją uprawia.

Dlatego pseudorolnicy wykorzystują odpowiedni moment, wjeżdżają na cudzą ziemię, a później niesłusznie dostają dopłaty. A są to niemałe pieniądze. Za obsianie około 100 hektarów ziemi mogą otrzymać rocznie 100 tys. zł.

Jak dodają przedstawiciele agencji, potrzebna jest prosta zmiana prawa. Wystarczy tylko, żeby rolnik składając wniosek musiał udowodnić, że jest właścicielem albo aktualnym dzierżawcą ziemi. Prace nad zmianami podobno już się toczą. Ale kiedy zaczną obowiązywać, nie wiadomo.

Pól strzegą ochroniarze

Tymczasem Agencja Nieruchomości Rolnych musi sobie radzić z najazdami rolników-piratów.
- Tak jak w poprzednim roku wynajęliśmy agencję ochrony - przyznaje szef olsztyńskiego oddziału agencji.

Przy których polach można spotkać pracowników ochrony? To tajemnica. Agencja nie chce, aby dowiedzieli się o tym obsiewacze. Ale jest to dość skuteczny i niedrogi sposób walki z oszustami. To właśnie dzięki interwencji ochroniarzy udało się złapać rolników pracujących w weekend na polach agencji pod Sztynortem.

- Problem tkwi w tym, że ludzie to co państwowe - pola, lasy, traktują jako niczyje i czują się tam bezkarnie - dodaje Andrzej Bober.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna