Na obrzeżach leżącej przy litewskiej granicy wsi Budwieć, przy gruntowej drodze, stoi murowany, ogrodzony krzyż. Nie ma jednak przy nim żadnej tabliczki. I mało kto wie, co upamiętnia.
88-letnia Stanisława Wojdełko pochodzi z pobliskich Berżnik. Losami tego miejsca zainteresowała się po raz pierwszy, kiedy była nastoletnią dziewczyną. - Stał tam gruby krzyż dębowy - opowiada. - Okazało się, że został postawiony w 1920 roku przez mojego ojca na cześć powstańców, którzy stoczyli tu krwawą bitwę z kozakami.
To zdarzenie miało miejsce w sierpniu 1864 r., czyli już pod koniec powstania. Stanisława Wojdełko rozmawiała z najstarszą ówczesną mieszkanką wsi. Ta opowiedziała o krwawych walkach, w których zginęło ponad sto osób. Ciała wszystkich wrzucono do jednego dołu i zakopano.
W czasie rosyjskiego zaboru nie było mowy, by to miejsce jakoś upamiętnić. Potem pojawił się drewniany krzyż.
- A ten murowany, jakoś tak po II wojnie, postawił mój stryj - dodaje suwalczanka. - Naprawdę przykro, że to miejsce zostało zapomniane i że ci bohaterscy powstańcy nigdy nawet prawdziwego pogrzebu nie mieli.
Andrzej Matusiewicz, historyk z Suwałk, o tym konkretnym miejscu jednak nie słyszał. Żaden powstańczy wykaz go nie uwzględnia. - Ale ta historia może być prawdziwa, bo w 1864 r. w okolicach Berżnik dochodziło do licznych potyczek - dodaje.
Sprawą zainteresowały się władze gminy Giby. Ale też, przynajmniej na razie, niczego nie ustaliły. Jeśli jednak nabiorą pewności, że krzyż upamiętnia powstańców, o to miejsce zadbają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?