Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były nauczyciel wraca przed sąd!

(yes)
fot. Archiwum
Suwałki: Proces Krzysztofa M. musi rozpocząć się od nowa. Takie postanowienie wydał wczoraj Sąd Okręgowy w Suwałkach.

- Mam nadzieję, że tym razem postępowanie nie potrwa długo. Uwzględniliśmy zażalenie prokuratury - mówi Marcin Walczuk, rzecznik suwalskiego sądu okręgowego.

- Podtrzymuję to, o czym mówiłem wcześniej. To jest sprawa polityczna. Dlatego, jeśli nie zostałem uniewinniony, chcę, aby sprawą zajęła się prokuratura spoza naszego regionu. Tu istnieją zbyt czytelne, przynajmniej pośrednie powiązania pomiędzy wójtem Raczek a osobami, które mnie oskarżały - broni się Krzysztof M.

Suwalska prokuratura najpierw prowadziła śledztwo w sprawie molestowania uczniów. Zdecydowała się jednak postawić jedynie zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej. Sąd część postępowania umorzył ze względu na przedawnienie albo znikome społeczne niebezpieczeństwo.

Trwające przeszło dwa lata postępowanie zakończyło się 11 lutego br. Po wyroku Sądu Rejonowego w Suwałkach Krzysztof M., były nauczyciel matematyki i historii z Żubrynka koło Raczek, mógł się czuć niewinny.

- Zupełnie niesłuszne były zarzuty dotyczące rzekomego bicia uczniów. Nie mają żadnego potwierdzenia w materiale dowodowym - uzasadniała przewodnicząca składu orzekającego. - Całkowicie należy wykluczyć wątek molestowania seksualnego, który z niewiadomych przyczyn pojawiał się w śledztwie.
- Uwierzyłem w sprawiedliwość, chociaż jest to przykład, jak łatwo człowiekowi zniszczyć życie - Krzysztof M. przypominał, że przez wiele miesięcy był zawieszony w wykonywaniu pracy zawodowej, a obecnie jest bezrobotny.

Powtarzał też wcześniejszą wersję, że padł ofiarą politycznej intrygi. Aferę z rzekomym molestowaniem rozpętano, gdy chciał startować do rady gminy z komitetu konkurencyjnego wobec ówczesnego i ciągle aktualnego wójta.

Od wyroku odwołała się prokuratura. Podtrzymała większość z 21 wcześniejszych zarzutów. Jej zdaniem, Krzysztof M. miał m.in. szarpać uczniów za włosy, szczypać w policzki, uderzać linijką.
Apelacja trafiła do sądu okręgowego. Ten nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Postępowanie wznowiono, ale wszystkie strony wyraziły wolę zawarcia ugody.

- Polegałaby ona na utrzymaniu wyroku z lutego - mówił Marcin Walczuk, rzecznik SO w Suwałkach.
Wyrok jednak nie stał się prawomocny, bo zdanie niespodziewanie zmienił prokurator. Chciał, aby sprawa wróciła na wokandę. Jego zażalenie uwzględnił na wczorajszym posiedzeniu sąd okręgowy.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się wydarzyło w Suwałkach.Kliknij na mmsuwalki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna