Ceny biletów miejskiej komunikacji wzrosną. I to bardzo

Komentarz

Komentarz

Normalnie traci się za to stołek
Nikt zawczasu nie wziął pod uwagę, ile autobusy spalają. Choć specjaliści z branży wiedzą, że mercedesy do najbardziej ekonomicznych nie należą. Nikomu też od razu nie przyszło do głowy, że nie wszyscy kierowcy będą wiedzieli, jak jeździć, by było możliwie tanio. Po co zresztą te urzędnicze głowy nadwyrężać, skoro zawsze można sięgnąć do kieszeni podatników i sfinansować skutki własnych decyzji. W normalnych demokracjach za coś takiego płaci się stanowiskiem. A w Suwałkach? Tomasz Kubaszewski

Projekt podwyżki cen biletów aż o 30 groszy ma być rozpatrywany przez radnych już w przyszłym miesiącu.

- Ta sprawa znakomicie wpisuje się w to, co się obecnie w Suwałkach dzieje - komentuje Grzegorz Gorlo, lider opozycji w miejskiej radzie. - Robi się wielkie show, pokazuje piękne autobusy, oznajmia wszem i wobec, że mamy najnowocześniejszy tabor w Polsce. I co z tego, skoro jednocześnie jest to tabor bardzo drogi w utrzymaniu.

Żrą paliwo jak smoki
O tym, że podwyżka cen biletów jest możliwa, pisaliśmy już w połowie kwietnia. Okazało się bowiem, że kupione w ubiegłym roku mercedesy zużywają niesłychanie dużo paliwa. Janusz Krzyżewski, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, przyznał na naszych łamach, że tego, ile pojazdy będą palić nikt wcześniej nie brał pod uwagę. Liczyła się cena zakupu autobusów. A te, jak się okazało, zużywają nawet po 15 l paliwa więcej od starych.

Krzyżewski sugerował też, że jedynym sposobem na wyjście z tej sytuacji jest podniesienie cen biletów.
W piątek prezydent Czesław Ren-kiewicz zapowiedział, że tak się stanie. Cena biletu za przejazd jednorazowy ma wzrosnąć z 2,20 zł do 2,50 zł. Ostateczną decyzję podejmą radni.

Nie było szkolenia
- Podstawowym powodem tej podwyżki jest wzrost cen paliw, a nie wybór takiej czy innej marki autobusu - uważa Andrzej Chuchnowski, przewodniczący rady.

Przyznaje jednak, że mercedesy mogłyby spalać mniej. - Okazało się niedawno, iż dużo zależy tutaj od kierowców - mówi. - Niektórzy nie wiedzieli, jak ekonomicznie jeździć takimi pojazdami. Ale z tym jest coraz lepiej.