Chciała nauczyć się jeździć samochodem, została zgwałcona

To głośne zdarzenie rozegrało się w 2006 roku. Suwalczanka uczęszczała na kurs nauki jazdy do jednej z miejscowych szkół. Wtedy właściciel szkoły, 51-letni wówczas Wojciech P. miał ją zgwałcić w pomieszczeniu biurowym.

Dziewczyna nikomu jednak o tym nie powiedziała. Uczyniła to nieco ponad rok później, gdy na kurs do tej samej szkoły chciała zapisać się jej siostra. Postanowiła ją ostrzec. Potem, za namową matki, zgłosiła sprawę policji.

Akt oskarżenia gotowy był jesienią 2008 r. Wojciech P. nie przyznał się do winy. Twierdził, że kobieta działa na zlecenie konkurencji, która chce go zniszczyć.

W pierwszej instancji suwalski sąd mężczyznę uniewinnił. Od tego wyroku prokurator się odwołał. Sąd okręgowy zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Tym razem, w maju tego roku, P. został uznany za winnego. Sąd skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Miał też zapłacić swojej ofierze 10 tys. zł.

Tym razem odwołanie złożył oskarżony. Dzisiaj jednak Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał, że wydany wcześniej wyrok jest prawidłowy. Kara dwóch lat w zawieszeniu został utrzymana. Jedynie kwotę sąd zmniejszył o połowę.

- W czasie tego procesu zeznania pokrzywdzonej były logiczne i spójne - mówi sędzia Jacek Przygucki. - Sąd dał im wiarę.

Nie doszukał się natomiast żadnego powodu, dla którego kobieta miałaby pomawiać mężczyznę. On sam zresztą z twierdzenia o zemście konkurencji pod koniec procesu się wycofał.
Wyrok jest już prawomocny.