Kiedyś było zupełnie inaczej. Jak zaczynałem to nie było nawet ani odpowiednich strojów, ani samochodów - wspomina Feliks Leszczyński, który od 6 lat jest prezesem OSP w Trzciannem. - Ale pomimo to nigdy nie odmawialiśmy pomocy i dawaliśmy z siebie wszystko - podkreśla.
Ochotnikiem został już w wieku 16 lat. Przez połowę swoich strażackich lat pełnił też funkcję naczelnika OSP w Trzciannem. Obecnie sprawuje ją już jego... syn Dariusz.
- U nas staje się to powoli taką rodzinną tradycją. Ja też dołączyłem do ochotników gdy miałem 16 lat - opowiada syn pana Feliksa. - Teraz jestem naczelnikiem, mam też skończony kurs ratownika medycznego - dodaje.
Obaj podkreślają, że nie mogli uniknąć przeznaczenia, bo strażacką żyłkę trzeba mieć po prostu we krwi. Pan Dariusz już od przedszkola chciał jechać z ojcem, gdy ten wyruszał na akcje. Teraz często wyjeżdżają wspólnie.
- Pamiętam, że kiedyś jak byłem mały i nie chcieli mnie zabrać ze sobą, to wtedy sam dobiegłem do pożaru - wspomina z uśmiechem pan Dariusz.
- Do tej pory zrywam się na sygnał alarmu i biegnę pod remizę. Wiem, że załoga nie ma czasu na czekanie - śmieje się strażak z 50-letnim stażem. - Będę uczestniczył w akcjach, dopóki zdrowie mi na to pozwoli. Nie zamierzam sobie odpuszczać - zaznacza pan Feliks.
W 2010 roku sama OSP w Trzciannem będzie obchodziła 100-lecie istnienia. Pan Feliks już się nie może doczekać związanych z nią uroczystości i oczywiście otwarcia z tej okazji nowej remizy.
- Powinna być gotowa w połowie lipca przyszłego roku - mówi Zdzisław Dąbrowski, wójt gm. Trzcianne. - Będziemy się też starać o zakup nowego samochodu - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?