Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopcy z ulicy (zdjęcia, wideo)

Dorota Biziuk
Połączenie muzyki, tańców i akrobacji - to wszystko zobaczą ci, którzy przyjdą na spektakl z udziałem ugandyjskich chłopców. W piątek, 15 maja "Ugryziona Pietruszka” zostanie wystawiona w Białymstoku, dzień później - w Różanymstoku.
Połączenie muzyki, tańców i akrobacji - to wszystko zobaczą ci, którzy przyjdą na spektakl z udziałem ugandyjskich chłopców. W piątek, 15 maja "Ugryziona Pietruszka” zostanie wystawiona w Białymstoku, dzień później - w Różanymstoku. D. Biziuk
Żeby się rozgrzać, pili benzynę, żeby nie umrzeć z głodu - kradli. Aż na swojej złej drodze trafili na dobrych ludzi. 15 chłopców z salezjańskiej placówki misyjnej w Namugongo w Ugandzie przyleciało do Polski . Ta podróż jest formą wdzięczności dla ludzi, którzy odmienili ich życie.
Chlopcy z Ugandy wystepowali w Bialymstoku

Chłopcy z Ugandy

Nie miałem domu, rodziców, nikogo, kto by się o mnie troszczył. Wychowała mnie ulica, na którą trafiłem jako 5-letnie dziecko. Tam mieszkałem i zarabiałem na życie. Pokazywałem akrobacje, kradłem, piłem benzynę, żeby się rozgrzać. Otaczali mnie tacy sami chłopcy jak ja: bez tożsamości, bez dobrych wspomnień… Pamiętam ich twarze, cierpienie... - opowiada 16-letni Ivan z Ugandy. Ivan miał szczęście, bo w pewnym momencie swojego życia trafił do salezjańskiej placówki misyjnej Children and Life Mission (CALM) w Namugongo. Jego los się odmienił.
Ivan jest jednym z 15 chłopców ulicy z Namugongo, których Salezjański Ośrodek Misyjny w Warszawie zaprosił na miesiąc do Polski. Ugandyjczycy zatrzymali się w Różanymstoku koło Dąbrowy Białostockiej, gdzie działa prowadzony przez salezjanów ośrodek wychowawczy. Podczas pobytu w Różanymstoku goście z Afryki, razem ze swoimi rówieśnikami z miejscowej placówki, przygotowują spektakl, z którym już w przyszłym tygodniu wyruszą na tournee po całej Polsce.

To urodzeni akrobaci!
- To niesamowicie zdolni ludzie. Są urodzonymi akrobatami! Nigdy nie pokazują po sobie zmęczenia. I jeszcze ten uśmiech, który praktycznie nie znika z twarzy chłopaków. Kiedy się na nich patrzy, aż trudno uwierzyć, że przeszli w życiu więcej niż niejeden dorosły. Oni pokazują, jak czerpać radość z każdej chwili. Jestem pod wrażeniem - przyznaje białostoczanin Krzysztof Kiziewicz, producent spektaklu "Ugryziona Pietruszka", który powstaje w Różanymstoku. W jego przygotowaniu pomaga Stowarzyszenie Miłośników Kultury Ulicznej "ENGRAM". Pobyt Ugandyjczyków w Polsce nie ogranicza się jednak do prac nad spektaklem.

- Chłopcy są objęci salezjańskim programem "Adopcja na odległość" i oto mają okazję osobiście podziękować swoim polskim darczyńcom za okazaną pomoc materialną, dzięki której mogą się uczyć - mówi salezjanin ks. Henryk Juszczyk, misjonarz, który pracował w tym afrykańskim kraju przez siedem lat.

130 uczniów w jednej klasie
Grupa przyleciała do Polski pod koniec kwietnia. To chłopcy w wieku od 13 do 17 lat. Wszyscy są wychowankami salezjańskiej placówki misyjnej CALM w Namugongo, prowadzonej przez ks. Ryszarda Józwiaka. W tym ugandyjskim ośrodku przebywa 130 osób w wieku 6-17 lat. Większość z nich to sieroty, które przez dłuższy czas mieszkały na ulicy. Patrick, Moses, Musisi, Ivan, Gabriel, Richard, Edwin, James… - 130 historii o dzieciach, które utraciły bliskich, zanim nauczyły się mówić, chodzić, żyć...

- Wychowała ich ulica, przygarnęła misja. Chłopcy dostali szansę na lepsze życie. Pobyt w CALM to gwarancja dachu nad głową, przyjacielskiej dłoni, ciepłych posiłków i możliwość uczęszczania do szkoły. Każdy, kto poznał tych chłopców, wie, jak bardzo chcą się uczyć - tłumaczy ks. Henryk Juszczyk.

W Ugandzie za naukę w szkole trzeba płacić. Nic więc dziwnego, że do podstawówki uczęszcza tam zaledwie połowa maluchów, do szkół średnich - tylko co piąte dziecko.

- Nasze klasy liczą po 130 uczniów, a pomimo to na lekcjach prowadzonych w ugandyjskich szkołach jest znacznie ciszej niż w Polsce, gdzie nauczyciel pracuje z 30-osobowymi grupami - zauważyli chłopcy z Namugongo.

Pobyt w Polsce to dla Ugandyjczyków wielka przygoda: - Mieszkacie w pięknym kraju - podkreślają chłopcy. Wszystko nam się tu podoba...

Chłopcy z Ugandy wystąpili już w programie telewizyjnym "Kawa czy herbata". Media relacjonują ich pobyt na bieżąco.

Zamiast jedzenia jest... herbata
- Ugandyjczycy są mile zaskoczeni, kiedy Polacy przekazują im jakieś podarunki, organizują darmowe zwiedzanie muzeów. Dla nich Polska to inny świat, zupełnie różny od tego, jaki znali do tej pory - mówi ks. Henryk Juszczyk.

- U was nie brakuje jedzenia, a w naszym kraju ludzie żyjący na ulicy jedzą jeden posiłek w ciągu dnia. Często tym posiłkiem jest... herbata - opowiadają chłopcy.

"Afryka jest jak sen. Rzeczywistość tutejsza to jakby cofnąć czas do początku XX wieku… odświętne ubrania zakładane przez chłopców tylko na msze św., bose stopy nawet w zimny i deszczowy dzień, piłki ze szmat i sznurka, śpiew i ogólna radość z najdrobniejszych rzeczy: słów, pozdrowień, uśmiechów, pogłaskania po głowie" - pisze w swoim pamiętniku z pracy na misji wolontariuszka Małgorzata Łokaj.

Pomóc przez adopcję
Gdyby nie CALM, chłopcy nie mogliby się uczyć, bawić, rozwijać swoich talentów, dążyć do realizacji marzeń. Młodzi Ugandyjczycy opowiadają, kim chcieliby zostać. Najczęściej wymieniane przez nich zawody to: lekarz, budowniczy, pilot. Niektórzy widzą siebie w roli księdza. Żeby spełnić te marzenia, potrzebne są szkoły z prawdziwego zdarzenia. Im więcej takich placówek, tym większa szansa na zmianę losu dzieci, które dzisiaj są jeszcze na ulicy.

- Dlatego proponujemy wszystkim chętnym włączenie się do salezjańskiego programu "Adopcja na odległość". Polega on na tym, że przekazuje się pieniądze na edukację wybranego dziecka - wyjaśnia ks. Henryk Juszczyk.

Koszt rocznej nauki ucznia w Ugandzie to 400 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna