Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chore małżeństwo mieszka z 70 psami i nie chce pomocy

Julia Szypulska
Kiedy odwiedziliśmy Jadwigę Bierzyńską w sierpniu, opiekowała się setką psów. Już wtedy brakowało jej do tego sił.
Kiedy odwiedziliśmy Jadwigę Bierzyńską w sierpniu, opiekowała się setką psów. Już wtedy brakowało jej do tego sił. Fot. B. Maleszewska
Sytuacja Jadwigi Bierzyńskiej jest dramatyczna. Mieszka w domu z kilkudziesięcioma psami i odtrąca wszelką pomoc.

Pani Jadwiga nie chce oddawać psów do sterylizacji, ani żeby ktokolwiek do niej przyjeżdżał - mówi Anna Jaroszewicz, prezes Towarzystwa Ochrony Zwierząt w Białymstoku, które pomaga kobiecie. - Dzięki sąsiadom przynajmniej wiemy, że zwierzęta dostają jeść i nic im nie jest. Pomocy natomiast potrzebuje ich właścicielka. To osoba całkowicie niezaradna życiowo.

Psy nadal są razem
Jadwiga Bierzyńska mieszka wraz z chorym mężem pod Drohiczynem. O jej problemach pisaliśmy kilka miesięcy temu. Kobieta miała wówczas na utrzymaniu ponad setkę psów. Zwierzęta rozmnażały się w niekontrolowany sposób, a ich właścicielka nie dawała rady ani ich utrzymać, ani nad nimi zapanować.

Białostockie TOZ zajęło się psami. Większość z nich udało się już wysterylizować, a część zwierząt oddać do adopcji. W tej chwili u Jadwigi Bierzyńskiej przebywa około 70 psów. Problem będzie jednak powracał, bo właścicielka odmówiła ostatnio współpracy.

- Nadal mieszka w domu ze zwierzętami, mimo że na podwórku są już kojce i można oddzielić psy od suk - mówi Anna Jaroszewicz. - Uważam, że pani Jadwidze powinni pomóc pracownicy opieki społecznej. Nie ma ona nawet opału na zimę. Mogłaby zamarznąć z mężem i nikt nawet o tym by nie wiedział.

Przydałaby się też pomoc lekarska. Konsultacji psychiatrycznej oraz regularnego zażywania lekarstw potrzebuje mąż pani Jadwigi. Nie ma kto jednak tego dopilnować.

Będą odwiedzać rodzinę
Nad tym, jak pomóc kobiecie zastanawiają się władze gminy. - Dbamy o regularne odśnieżanie - zapewnia Wojciech Borzym, burmistrz Drohiczyna. - Możemy także zapewnić tej rodzinie posiłki. Niczego jednak nie zrobimy bez zgody samych zainteresowanych.

A tej póki co nie ma. Bierzyńska nie dopełniła formalności związanych z otrzymaniem obiadów. Nie chce też przyjąć pomocy od TOZ, które przygotowało ciepłą odzież oraz kołdry.

- Poproszę pracowników pomocy społecznej, żeby sprawdzali co i raz, jak sobie radzi ta rodzina - obiecuje burmistrz Drohiczyna. - Nie mogę jednak zmusić kogoś, żeby zasięgnął porady lekarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna