Chwała bohaterom września!

"Niemcy idą, panie kapitanie"
- Ciężko mówić o tym, co przeżyłam - mówiła przez łzy Anna Boguszewska, która urodziła się w 1930 r. we Włochówce. - Pierwszego września szłam do szkoły, gdy żołnierze zawrócili mnie z mostu. Kiedy wróciłam do domu, przyszła informacja, że idą Niemcy. Więc zaczęliśmy się pakować, a gdzieś koło czwartej czy piątej Niemcy zaczęli bombardować most - opowiada kobieta.

Niemcy nadeszli z Jedwabnego. Dalsze losy załogi odcinka "Wizna" są już powszechnie znane: trzydniowe ciężkie walki zakończone samobójczą śmiercią kpt. Władysława Raginisa. Namiastkę wydarzeń z września 1939 r. przypomniało prawie 100 członków grup rekonstrukcji historycznych m.in. z Radzynia, Tomaszowa Mazowieckiego, Sanu, Lublina i Łomży. W zmaganiach wziął także udział niemiecki sprzęt ciężki: dwa transportery opancerzone oraz replika czołgu lekkiego Panzer II.

- Największą trudność stanowiło połączenie silnika ze skrzynią biegów - tłumaczy Daniel Komenderaj, właściciel czołgu z Bielska-Białej. - Bardzo dużo czasu zabrało nam także zebranie materiałów do budowy.

Dziwne uczucie
Zachwycona widownia wysiłki rekonstruktorów nagrodziła gromkimi brawami.
- Świetnie zrobione - dało się słyszeć z tłumu. - Dotychczas nie wyobrażaliśmy sobie, że tak to mogło wyglądać.
Rekonstrukcja walk na odcinku "Wizna" wzbudziła emocje nie tylko publiczności.

- To piękne przeżycie móc wziąć udział w rekonstrukcji wydarzeń, o których dotychczas czytało się w książkach - przyznał Paweł Sochejko ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 9. Pułku Piechoty Legionów z Krasnegobrodu.

- To bardzo dziwne uczucie odtwarzać postać kpt. Raginisa - dodawał Zbigniew Dobkowski z Harcerskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej im. 33. pp Strzelców Kurpiowskich. - Człowiek stara się wczuć w rolę kapitana, ale nie wiem, czy potrafiłbym zachować się podobnie jak on.
Postawę kpt. Władysława Raginisa uhonorował Prezydent Rzeczpospolitej Lech Kaczyński, który pośmiertnie nadał dowódcy odcinka "Wizna" Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski, a por. Stanisławowi Brykalskiemu Krzyż Komandorski z Gwiazdą Odrodzenia Polski.

"Sabaton, Sabaton!"
Kiedy opadły już emocje związane z inscenizacją walk, publiczność mogła obejrzeć pokaz plutonu specjalnego Żandarmerii Wojskowej i premierę filmu "Polskie Termopile". Jednak tym, na co czekało kilka tysięcy osób, był występ szwedzkiej grupy Sabaton, znanej ze sławiącego walki na Górze Strękowej przeboju "40:1". Atmosferę stopniowo podgrzewał koncert grupy "Forteca", ale w miarę zbliżania się godz. 19.30 coraz częściej spod sceny dało się słyszeć okrzyki "Sabaton, Sabaton". I kiedy pierwsi członkowie grupy weszli na scenę, publiczność eksplodowała i wspólnie z muzykami śpiewała ich przeboje, szczególnie zaś ten pod tytułem "40:1". Muzyka grana przez zespół wpadła nawet w ucho starszej części widowni.

- Pierwszy raz gramy w miejscu bitwy, o której śpiewamy - podkreślał Joakim Broden, wokalista grupy Sabaton. - To dla nas wielkie szczęście i duma, że możemy wystąpić w miejscu, gdzie kapitan Raginis i jego 720 żołnierzy walczyło z przeważającymi siłami wroga.

Muzyków czekała także mała niespodzianka. Za upowszechnianie wiedzy o wydarzeniach z 1939 r. członkowie zespołu z rąk wójta gminy Zawady Pawła Pogorzelskiego odebrali tytuł Honorowego Obywatela Gminy. Zaś Szef Kancelarii Prezydenta RP, Władysław Stasiak, wręczył grupie Heraldykę Orła Białego.
Uroczystości na Górze Strękowej szeroko pokazywały media ogólnopolskie.

- Jestem zachwycony ilością osób, które przybyły na uroczystości - podsumował Dariusz Szymanowski, prezes "Stowarzyszenia Wizna 1939".

Oddzielne uroczystości w rocznicę walk na odcinku "Wizna" odbyły się także w ub. niedzielę w samej Wiźnie, gdzie władze województwa, w asyście Kompanii Honorowej Straży Granicznej wzięły udział w apelu poległych i uroczyście otworzyły Izbę Pamięci poświęconą walkom z września 1939 r.