- Miałem charakter rozrabiaki, ale takiego na wesoło - opowiada Jacek Niedźwiedzki, były mistrz Polski w badmintonie, a dzisiaj trener i specjalista od marketingu w ośrodku narciarskim "Szelment"
Jest rodowitym suwalczaninem. Dzieciństwo spędził na ul. 1 Maja. Chodził do Szkoły Podstawowej nr 6.
- Mam dwóch starszych braci, ale z tego powodu w dzieciństwie nie cierpiałem - wspomina. - Raczej byłem oczkiem w głowie całej rodziny.
Nauka, szczególnie z takich przedmiotów, jak matematyka, szła mu tak sobie. Lubił natomiast historię i geografię.
- Miałem taką wielką mapę, po której, jako dziecko, chodziłem na czworaka - opowiada. - Poznawałem różne miasta i regiony. Mówiłem sobie, że kiedyś tam pojadę.
To się, przynajmniej w części, sprawdziło. Bo już jako reprezentant kraju w badmintonie objechał pół świata.
Niemal od dziecka uprawiał sport. Okazało się, że ma wyjątkową smykałkę do badmintona. Kiedy skończył 15 lat, wyjechał z Suwałk do Olsztyna do szkoły sportowej.
- Bardzo szybko musiałem wydorośleć - mówi. - Chciałem coś w tym badmintonie osiągnąć, więc ciężko harowałem. Nie było czasu na żadne imprezy.
Niemal od małego miał jedno wielkie hobby - muzykę. Uwielbia zespoły grające ostro i głośno, takie, jak Black Sabbath, Uriah Heep czy Deep Purple.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?