Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężkie czasy dla palaczy

Andrzej Irski, (bzy) [email protected]
- To bardzo dobrze, że na autobus nie będziemy już czekać w oparach dymu - twierdzi Patrycja Chlebus.
- To bardzo dobrze, że na autobus nie będziemy już czekać w oparach dymu - twierdzi Patrycja Chlebus. B. Rzatkowska
Niepewni przyszłości są zwłaszcza właściciele barów.

przewodniczący RM w Suwałkach

przewodniczący RM w Suwałkach

Nie palę od kilkunastu lat i jestem uważany za przeciwnika papierosów. Nie oznacza to jednak, że chciałbym utrudniać życie innym. Suwalski samorząd nigdy dotąd nie wychodził przed orkiestrę i nie próbował, jak w innych miastach, utrudniać życia palaczom.

Szlaban na dymek na przystankach komunikacji miejskiej czy na stadionie palacze pewnie zniosą w miarę bezboleśnie. Gorzej będzie z wizytami w barach, pubach i restauracjach. Za złamanie przepisów grozi nawet do 500 złotych grzywny.

Liberalna początkowo ustawa sejmowa została zaostrzona po poprawkach senackich. Nie zdecydował się na jej zawetowanie Bronisław Komorowski, pełniący wówczas obowiązki prezydenta. Na skutki już długo nie trzeba czekać.

Podzielone zdania

Część zapisów ustawy nie budzi specjalnych kontrowersji. Nawet najbardziej zagorzały palacz, czekając na autobus, nie musi koniecznie sięgać po papierosa. Dwie godziny na meczu też łatwo wytrzymać bez wspomagania nikotyną. Plaża jest pojęciem względnym i wystarczy odejść kilkadziesiąt metrów dalej. Na placach zabaw dla dzieci i tak raczej nikt nie siedzi w oparach dymu. Tutaj nie ma żadnej rewolucji.

Ta dotyczy knajp. Pierwotnie ustawodawca przewidział, że właściciele lokali gastronomicznych o powierzchni poniżej stu metrów kwadratowych sami zadecydują, czy są to przybytki dla palących, czy dla przeciwników nałogu.

Ostateczna wersja przepisów jest zupełnie inna. W restauracji trzeba wydzielić osobną salę albo wybudować wentylowaną palarnię. W innym przypadku musi, pod groźbą kary do 2 tys. zł, pojawić się wywieszka z przekreślonym papierosem.

- Przecież dostanę po kieszeni. Niepalący, to u mnie jeden na dziesięciu klientów - mówi właściciel baru na suwalskiej Północy.

Zdania są podzielone wśród mieszkańców Suwałk. - Lubię czasem zajść do baru. Nie palę i dobrze, że nie będę musiał wdychać tych oparów - mówi Krzysztof Małkowski.

Restrykcyjne przepisy nie podobają się Mieczysławowi Jurewiczowi, wiceprzewodniczącemu Rady Miejskiej w Suwałkach.

- Nie ukrywam, że palę, chociaż ostatnio staram się ograniczać. Przy zakazach potrzebny jest jakiś umiar. Jeśli w którymś lokali obowiązuje zakaz palenia, to ja nie narzekam. Po prostu, tam nie zachodzę. W odwrotną stronę powinno być tak samo.

Boją się zmian

W popularnej suwalskiej restauracji Einstein sala jadalna i teraz jest wolna od dymu. Zapalić można przy barze. Co będzie po 15 listopada.

- Nie mam możliwości technicznych na wydzielenie osobnej sali albo przygotowanie palarni. Będzie więc pewnie zakaz i pewnie stracę część klientów - obawia się Katarzyna Gryc, właścicielka lokalu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna