Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cisza nocna? Nie w ogródku

Anna Mierzyńska [email protected]
To zdjęcie zrobiliśmy w jeden z sierpniowych piątków, oczywiście po godz. 22. Jak widać, w ogródku tłumy gości.
To zdjęcie zrobiliśmy w jeden z sierpniowych piątków, oczywiście po godz. 22. Jak widać, w ogródku tłumy gości. B. Maleszewska
Białystok. Hałasują, śmiecą i nie dają spać - tak o bywalcach ogródka piwnego mówi mieszkanka kamienicy przy ul. Lipowej.

Co na to prawo?

Co na to prawo?

Prawnie wszystko wygląda jasno: ogródek ma zezwolenie na działalność tylko do godz. 22, po ciszy nocnej musi zostać zamknięty. Taki zapis wprowadzono zapewne z tego powodu, że prawo mieszkańców do ciszy w okresie nocnym jest prawem istotniejszym niż prawo do rozrywki, zwłaszcza w pobliżu domów mieszkalnych. Jak przyznaje właściciel ogródka, godzina zamykania lokalu nie podlegała negocjacji. Jednak mimo to, że ogródek funkcjonuje po godz. 22, nikt nie cofa właścicielowi zezwolenia na jego prowadzenie.

Lokal powinien być zamykany o godz. 22, ale... nie jest. Sami widzieliśmy!

Białostockie władze marzą o Rynku Kościuszki zastawionym restauracyjnymi knajpkami. Tymczasem już teraz pojawiają się protesty mieszkańców przeciwko tym ogródkom, które funkcjonują w centrum.

Antonina Szewczyk mieszka w bloku przy ul. Lipowej. Aby wejść na klatkę schodową, musi przejść obok ogródka piwnego stojącego na pasażu ul. Spółdzielczej:

- Zwyczajnie się boję, szczególnie po zmroku - nie ukrywa starsza pani. - Jest ciasno, ciemno, a tuż obok mnie mnóstwo młodych ludzi po alkoholu. Śmiecą, hałasują, spać nie dają - wymienia.

Pani Antonina interweniowała już w Straży Miejskiej. Ta podczas kontroli w czerwcu nie wykryła nic nagannego, ale w lipcu wyniki kontroli były inne:

- Stwierdziliśmy nieprawidłowości - przyznaje Jacek Pietraszewski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Białymstoku. - Patrol potwierdził opinie mieszkanki, że ogródek jest czynny po godz. 22, a to niezgodne z zezwoleniem.

My też sprawdziliśmy. Wystarczyło jedno wyjście do centrum miasta , by stwierdzić, że po wyznaczonym czasie w ogródku wciąż jest pełno ludzi! - Ale o godz. 22 zamykamy bar i nie przyjmujemy zamówień. Wyłączamy też muzykę - tłumaczy Dariusz Chrzanowski, jeden z właścicieli lokalu. - A że ludzie dalej siedzą? Ja ich przecież nie będę wyganiał!

Jego tłumaczenie ze zrozumieniem przyjmuje Wiesław Paruk, kierownik Referatu Zajęcia Pasa Drogowego z Departamentu Dróg i Transportu Urzędu Miejskiego: - Skoro lokal już nikogo nie obsługuje, to znaczy, że właściciel działa zgodnie z otrzymanym zezwoleniem - mówi.

Sami bywalcy ogródka oburzają się na myśl, że o 22. mieliby opuszczać to miejsce: - Bezsensowny pomysł. Jak się spotykam ze znajomymi, to chcę z nimi rozmawiać tyle czasu, ile mam ochotę - irytuje się Krzysztof Zajkowski, którego spotkaliśmy na Spółdzielczej.

- Tylko co ja mam zrobić? Przecież ja nie mogę normalnie spać! - pyta zdenerwowana Antonina Szewczyk, sąsiadka ogródka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna