Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co będzie z naszymi dziećmi?

Helena Wysocka [email protected]
Matki martwią się, że z chorymi dziećmi trzeba będzie jechać do Białegostoku
Matki martwią się, że z chorymi dziećmi trzeba będzie jechać do Białegostoku H.Wysocka
Suwałki. Funkcjonowanie oddziału zakaźnego dla dzieci suwalskiego szpitala ma zostać zawieszone. - Nawet nie chcę o tym myśleć! - denerwuje się Anna Grabowska, matka chorego Damiana. - Nie wyobrażam sobie, jak mam z takim maluchem jechać np. do Białegostoku!

Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie wojewoda, do którego już trafił stosowny wniosek.

Nie ma kto pracować

Oddział zakaźny dla dzieci funkcjonuje od 18 lat. Mieści się w niewielkim budynku przy ulicy Bulwarowej. Przebywają tam maluchy z biegunką, salmonellą czy ospą.
- Jesienią i zimą mamy najwięcej pacjentów - mówią pracownicy oddziału. - Zdarza się, że brakuje miejsc.
Od wiosny tego roku na "dziecięcym" nie ma kto pracować. Dyrekcja szpitala pozwoliła, aby z pracy odeszli lekarze, którzy w innych placówkach otrzymali lepsze posady. A nowych specjalistów do tej pory nie zatrudniono. Została więc tylko jedna lekarka, która nie jest w stanie dyżurować bez przerwy.
Kilka dni temu dyrektor suwalskiego szpitala złożył wniosek o zawieszenie działalności oddziału. Na razie na trzy miesiące.
- Brak lekarzy to główny argument, dla którego zgodziliśmy się na takie rozwiązanie - mówi Tadeusz Szymańczyk, jeden z członków rady społecznej szpitala.
Pielęgniarki mają być przydzielone do pracy na innych oddziałach.

Zawieszony na stałe?

Zgodzić się na to nie chcą rodzice chorych dzieci.
- Skandal! To likwidacja z białych rękawiczkach - uważają. - Wiadomo, że oddział już nigdy nie zacznie funkcjonować.
Najbliższy taki jest w oddalonym o 120 km Białymstoku. Inny - w jeszcze dalej położonym Olsztynie.
- Kogo na to stać, aby pojechać tam i zająć się dzieckiem? - pytają matki. - Tam nie ma nawet możliwości, aby posiedzieć przy chorym dziecku. A poza tym, jest to wyprawa na cały dzień.
- Jeżeli oddział jest zbyt kosztowny, to można ograniczyć ilość sal. Po co od razu wieszać kłódkę na wszystkich drzwiach - irytuje się Anna Grabowska, której syn jest chory już drugi tydzień.
Działalność oddziału ma być zawieszona od sierpnia. Jolanta Gadek, rzecznik prasowy wojewody podlaskiego, poinformowała nas, że aktualnie trwają procedury z tym związane.
W piątek dyrektor suwalskiego szpitala Grzegorz Gałązka nie miał czasu na rozmowę z dziennikarzami "Współczesnej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna