Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co za straszna tragedia! Anię zabił ojciec dwójki dzieci, jej własny sąsiad...

M. Modzelewski, J. Szypulska
Kiedy się dowiedziałam o tym, co spotkało Anię, nie mogłam spać – wspomina jej sąsiadka Maria Bukowska
Kiedy się dowiedziałam o tym, co spotkało Anię, nie mogłam spać – wspomina jej sąsiadka Maria Bukowska
Ania była dobrą, spokojną dziewczyną. Jak ktoś mógł jej coś takiego zrobić?- pytają znajomi ofiary.

Zabójcy 21-letniej Ani, bestialsko zamordowanej w minioną sobotę w podzambrowskich Sędziwujach, przyznali się do winy. Wczoraj rano sprawcy: 26-letni Andrzej Sz. oraz jego 23-letni wspólnik Tadeusz Sz. opuścili policyjną izbę zatrzymań i zostali doprowadzeni przed oblicze sądu.

Ten zdecydował o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu tymczasowego.

Obaj mężczyźni w momencie zatrzymania byli pijani. Są podejrzani o zabójstwo. Grozi im nawet kara dożywotniego więzienia. Starszy jest ojcem dwójki dzieci.

Prokuratura milczy

Prokuratorzy wciąż nie chcą ujawnić bezpośredniej przyczyny śmierci 21-letniej Ani. Jej zwłoki sprawcy spalili. Sprawę przejął od wczoraj V Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Łomży i to tamtejszy prokurator był wczoraj na sekcji zwłok dziewczyny w białostockim Zakładzie Medycyny Sądowej.

- Na obecnym etapie postępowania mogę jedynie ogólnie powiedzieć, że sprawcy przyznali się do zarzucanego im czynu - informuje Maria Kudyba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łomży.
Zapytana o przyczyny zgonu odmówiła informacji, tłumacząc się dobrem prowadzonego śledztwa.
Tym samym śledczy nie mogą (lub nie chcą) potwierdzić informacji, że zwłoki dziewczyny poćwiartowano siekierą. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kości są na tyle zwęglone, iż kilkugodzinne oględziny patologa nie pozwoliły określić przyczyny zgonu. Potrzebne będą dodatkowe badania w laboratoriach.

Szok i potępienie

Mieszkańcy Zambrowa wciąż są w szoku. Wieść o zbrodni dotarła już do sąsiadów jednego ze sprawców. Andrzej Sz. mieszkał dosłownie kilka bloków dalej od zamordowanej Ani.
- O, tu wynajmował mieszkanie razem z żoną i dwojgiem dzieci - pokazuje jeden z sąsiadów. - Facet, jak facet. Nigdy bym nie pomyślał, że jest zdolny do morderstwa. Co to się z ludźmi dzieje! Ja bym takich skazał na karę śmierci.

Oburzenia nie kryją także sąsiedzi Ani.

- Co ona komu zrobiła złego? - pyta ze łzami w oczach Maria Bukowska. - Taka spokojna była z niej dziewczyna. Grzeczna, sympatyczna i uśmiechnięta.

- Nie chodziła po nocach, jak to młodzież ma czasem w zwyczaju - dodaje inna sąsiadka.
Równie dobre zdanie mieli o niej znajomi z pracy. Ania niedawno znalazła zajęcie w miejscowej przetwórni warzyw.

- Było widać, że chce pracować - mówi jedna z kobiet. - Przychodziła zawsze godzinę wcześniej.
Wiadomość o brutalnym zabójstwie młodej dziewczyny pojawiła się w ogólnopolskiej prasie i w internecie. Na forach rozgorzała dyskusja nad przywróceniem kary śmierci...

>> Więcej w Magazynie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna