Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czasami nie mam kiedy przytulić się do żony

Julia Szypulska
Andrzej Dojnikowski (siedzi) i Andrzej Suchocki niejedno już w swojej pracy widzieli. Czasem bywa męcząca, ale nie zamieniliby jej na żadną inną. Tym bardziej, że przez lata sporo się zmieniło. Teraz jeżdżą na przykład dużo lepszymi autobusami, niż kiedyś. Obowiązuje ich też elegancki strój służbowy.
Andrzej Dojnikowski (siedzi) i Andrzej Suchocki niejedno już w swojej pracy widzieli. Czasem bywa męcząca, ale nie zamieniliby jej na żadną inną. Tym bardziej, że przez lata sporo się zmieniło. Teraz jeżdżą na przykład dużo lepszymi autobusami, niż kiedyś. Obowiązuje ich też elegancki strój służbowy.
Bywają dni spokojne, ale zdarzają się też takie, że człowiek wraca do domu roztrzęsiony - opowiada Andrzej Dojnikowski, od ponad 30 lat kierowca autobusów miejskich. Praca często nie sprzyja też życiu rodzinnemu. Mimo to, żaden zawodowy kierowca nie wyobraża sobie zmiany zajęcia.

- Kto połknął bakcyla, zawsze będzie tęsknił za jazdą - nie ma wątpliwości Dojnikowski.

Są bardzo doświadczeni

Kierowcy, to w Suwałkach duża grupa zawodowa. Nie ma też chyba mieszkańca, który by się z nimi nie zetknął. Tylko w Miejskim Zakładzie Komunikacji autobusami jeździ 59 osób. Większość z nich, to bardzo doświadczeni pracownicy. Trzech z nich uprawia swój zawód od ponad 30 lat.

- Nasi kierowcy mają średnio 13-letni staż - mówi Adam Kacprzyk, kierownik MZK w Suwałkach. - Dziesięciu z nich pracuje zaś powyżej 20 lat. Najmłodszy kierowca ma 21 lat, a najstarszy 56.

Co trzeba zrobić, żeby zdobyć ten zawód? Przede wszystkim mieć odpowiednie prawo jazdy, uprawniające do przewożenia osób. A także ważne badania zdrowotne i psychologiczne. Potem kandydat zatrudniany jest na okres próbny.
- Przez trzy miesiące mamy okazję się przekonać, czy człowiek nadaje się do tej pracy - mówi Kacprzyk.

Podobne zasady panują w PKS. W zajezdni w Suwałkach zatrudnionych jest 95 kierowców. Większość z nich jest między 40. a 50. rokiem życia. Zaś średni staż pracy wynosi tam prawie 16 lat. Najwięcej kierowców ma wykształcenie zawodowe. Sporą grupę stanowią także ci, którzy zdobyli jedynie podstawowe. PKS zatrudnia natomiast tylko jednego kierowcę z wykształceniem wyższym.

Praca czasem ich stresuje

Zawodowi kierowcy zgodnie przyznają, że tę pracę trzeba lubić.
- Jeśli ktoś wykonuje ją z przymusu, nigdy się nie sprawdzi - uważa Andrzej Suchocki.

Sam uprawnienia do kierowania autobusami zdobył jeszcze w wojsku i tak już zostało.

Dziesięć lat w zawodzie nie zniechęciło do pracy także Bogusława Łady.
- Zawsze lubiłem jeździć - mówi. - I nadal sprawia mi to przyjemność. Choć czasem bywa trudno.

Praca kierowcy wiąże się bowiem z dużym stresem. Przede wszystkim dlatego, że odpowiada on za bezpieczeństwo kilkudziesięciu pasażerów. Na nim też w pierwszej kolejności skupia się ich niezadowolenie. Powodów jest wiele - gwałtowniejsze hamowanie, spóźnienie, albo awaria autobusu. Choć w tych wypadkach wina nie zawsze leży po stronie kierowcy, pasażerowie mają pretensje.

- Czasem trafiają do nas skargi - mówi kierownik MZK. - Ludzie nie biorą jednak pod uwagę, że na przykład w mieście są korki, albo jest tyle samochodów nauki jazdy, że jest naprawdę trudno włączyć się do ruchu.

Kierowcy nie mogą sobie jednak pozwolić na utratę cierpliwości, czy mocniejsze
słowo wobec niegrzecznego pasażera.

Przechodzi z ojca na syna

Ich zmorą bywa także układ ulic w mieście.

- Powinny być szersze, bo czasem trudno minąć się nawet z "maluchem" - irytują się kierowcy. - Co najmniej pół metra za wąskie są na przykład zakręty. Ktoś, kto je projektował, nie miał chyba wyobraźni.

Z tego powodu ciężko jeździ się na przykład na ul. Sportowej.
Męczący bywa też system pracy.

- Nie mamy wolnych weekendów i świąt - mówi Bogusław Łada. - Rodzina siedzi za stołem, a my za kierownicą.

Do pracy trzeba też wstawać bardzo wcześnie, o 3 lub 4. Do tego dochodzą późne powroty, często po 24. - Czasem nie ma nawet kiedy przytulić się do żony - ironizują kierowcy.

Mimo tych minusów, zawód często przechodzi z pokolenia na pokolenie.
- Mój ojciec jeździł zawodowo - wspomina Andrzej Dojnikowski. - Kierowcą od kilku lat jest też mój syn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna