Czekają na mróz, jak na zbawienie

Takiej pogody nie było od wielu lat. "Normalnie" stoki w Szelmencie czy suwalskie lodowisko powinny być już pełne ludzi. Świecą natomiast pustkami.

- Po prostu jest za ciepło - kwitują przedstawiciele służb odpowiedzialnych za utrzymanie obiektów. - Czekamy na mróz, niemal jak na zbawienie.

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że ruszą zarówno lodowisko, jak i ośrodek narciarski Szelment. Spadło trochę śniegu, temperatura nie przekraczała zera.
Na swojej stronie internetowej suwalski ratusz ogłosił nawet, że lodowisko jest już czynne. Szybko się jednak okazało, iż informacja ta przestała być aktualna. Dzisiaj lodowisko, to jedna wielka kałuża.

Tak będzie do momentu, gdy w nocy zaczną panować ujemne temperatury, za dnia zaś nie przekroczą 4-5 st. C. Z innymi warunkami pogodowymi znajdujący się przy lodowisku agregat sobie nie poradzi. Bardzo istotne jest w tym przypadku, by szczególnie przy pierwszym zmrożeniu lód nabrał odpowiedniej konsystencji.

Podobna sytuacja ma miejsce w Szelmencie. Tutaj również mogło się przez moment wydawać, że przynajmniej część tras zostanie udostępniona narciarzom. Dwie, dzięki armatkom, udało się nawet naśnieżyć. Temperatura się jednak podniosła i cały wysiłek poszedł na marne. Śnieg zamienił się w wodę. Sztuczne naśnieżanie przy obecnej aurze nie ma więc żadnego sensu.

Prognozy pogody dla amatorów sportów zimowych zbyt optymistyczne tymczasem nie są. Wprawdzie w weekend ma być na Suwalszczyźnie nieco zimniej niż obecnie, ale potem słupek rtęci może skoczyć za dnia nawet do 7-8 st. C.