Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesiek Tarasewicz o olimpiadzie

Redakcja
Białystok. Rozmowa z Cześkiem Tarasewiczem, mieszkańcem okolic ulicy Młynowej

Co tam słychać, panie Czesiu?

- Wróć te tempo, dzisiej ja pierszy sie jego o cóś zapytam.

Bardzo proszę.

- Dzienkuje… Nu i co on na to?

Niby na co?

- Na nasze wystempy w Pekinie. Po mojemu to już dawno takej klenski my nie przeżywali w naszym sporcie…

Niech pan nie przesadza, panie Czesiu złociutki. Na poprzedniej olimpiadzie też mieliśmy tylko dziesięć krążków… to znaczy medali, przy czym wtedy było pięć brązowych, teraz tyle srebrnych. I dwudzieste miejsce, generalnie, przecież nie najgorsze.

- Niechaj weźnie pod uwage jeszcze jedne statystyke, której oficialnie nik na nasze szcenscie nie prowadzi - ilosć medalow w stosunku do zawodnikow. Tutej my na samym szarym koncu, gorszych od nas trzeba by ze swieco szukać. Prawie trzysta zawodniki a medalow dziesienc, w tym tylko trzy take, co na prawde sie liczo.

No, nie, pan jak zwykle szarżuje. Przede wszystkim nie trzystu…

- Mało mniej.

Prawie o trzydziestu to jest mało? Ale mniejsza z tym, bo ważniejsze te niemądre pana stwierdzenie, że tylko złoty medal się liczy.

- Sam nie mondry jesli skoro tak on mówi. W sporcie liczy sie zwycienstwo, wiencej nic zupełnie obsolutnie i gadanie, że ważniejsza jest rewalizaćia czy sam wystemp to bzdura. Srebne i bronzowe medalisty po tygodniu so przez ludzi zapomniane, ich naźwiska pamientajo same tylko jakeś odsportowe spećjalisty. To po piersze prymo, a po druge prymne, kto nie wierzy, że on może zdobyć złoty medal, ten na olempiadzie czy na jakichsć drugich ważnych dzie zawodach wogle nie powinien wystempywać.

Walnął pan kolejną finfę, panie Czesiu. Nie znam sportowca, który by nie marzył o złotym medalu.

- Marzyć a wierzyć jest duża różnica. Wiara robi cuda w sporcie i tak samo ona ważna jak sportowa umiejentnosć czy miensniowa siła. Dla przykładu weźniem na ten przykład Ameryke i siatkówke Ona nie jest w USA ważno czy lubiano gro, przy palancie ichnim to jest tylko i wyłoncznie szara myszka. Swiadczy o tym choćby, że ich paruch tych najlepszych graczy w polskej lidze siatki wystempujo, rozumie? Nu a kto w Pekinie zdobył złoty medal, że zapytam?

Wiem, Amerykanie.

- A dlaczemu?

Bo w siatkę grać potrafią.

- My też, a wzielim w du… znaczysie w zadnio potylice. Nu a tak sie stało temu, że drużyna nasza w sukces nie wierzyła, a Amerykancy wrencz naprzeciwnie. Oni jak we wszystkich drugich sportach z góry zakładajo, że nie mogo przegrać, że wyłoncznie ich interesuje złoto…

A skąd pan wie, że nasi nie myślą tak samo?

- On nie słyszał ich gadania? Bo ja słyszał. I nie o siatkarzy tylko sie rozchodzi ale i o wszystkich prawie naszych drugich sportówcow. Jakisć młodziak osimnaste zajoł miejsce na trzydziestuch musi pienciuch zawodniki nu i z dumo gada, że to wynik pierszorzendny , co którego sam sie nawet nie spodziewał… trzymajcie mnie ludzi! Znaczy jechał z myslo dzieś na drugi koniec swiata, że ostatni bendzie a tu paczcie, w dwadziestce sie znalaz, szczensliwiec! To dla jego szczyt był marzeń, a jak jeśli skoro tak, nu to… co tu gadać, kiedy nie ma o czym mówić.

Jest, panie Czesławie. Miast biadolić, trzeba wreszcie zacząć działać, także w kwestii tej psychicznej wydolności.

- Prawda, trzeba. Tyle, że działanie na gadaniu u nas sie zaczyna i też na im zwykle konczy, wiencej nic... znaczy nie tylko. Słyszał jak nasz działacz z tej ekipy naszej .tak zwanej towarzyszoncej zadziałał w Pekinie?

O kim pan mówi?

- O tym, co dał w rure i spał na miejskim trawniku. W taki sposób podsumował pekinske wystempy…

Rzeczywiście, było coś takiego, ale to odosobniony był przypadek…

- Oczewiscie! Druge tylko nasze brudy prali, jak sie mówi, publicznie. Już nie tylko my, Polaki, ale też tak samo druge naci mogli z telejwizi sie dowiedzieć, że działaczy nasze chlejo, a trenery bzikujo. Oraz też tak samo, że złe sendzi krzywdzo zawodnikow polskich, wiater dmucha w oczy, a przypadek najprzeważniej był niesprawidliwy dla Polakow…

Wie pan co, panie Czesiu? Może chodźmy lepiej tam, gdzie zawsze.

- Dobra. U nas zawsze jest jak zawsze, to i my tak samo możom isć dzie zwykle, na piwko.

Oczywiście, bezalkoholowe.

- Yhy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna