Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Dziełak: Czasem wylewam piwo do wanny

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Piwo uwarzone przez Mistrza Piwowara Czesława Dziełaka z Wyłudek już od 6 grudnia trafi do sklepów w całym kraju
Piwo uwarzone przez Mistrza Piwowara Czesława Dziełaka z Wyłudek już od 6 grudnia trafi do sklepów w całym kraju
Piwnica pełna różnych gatunków piwa. Tego Czesławowi Dziełakowi spod Korycina, z pewnością zazdrości niejeden facet. Kobiety mogą zazdrościć także jego żonie Agnieszce. Jej piękna cera i włosy to m.in. zasługa chmielowych kąpieli.

Czesława odwiedzamy bardzo chętnie. Nie tylko dlatego, że to sympatyczny człowiek, z dużą dozą humoru i dystansu do siebie. Ale przede wszystkim dlatego, że piwnica jego domu kryje niezwykły skarb - produkowane domowym sposobem różnego rodzaju piwa: ciemne, jasne, pszeniczne, portery itd.

Czesław bowiem od lat jest cenionym mistrzem w robieniu tego trunku. W połowie czerwca otrzymał nawet jedną z najbardziej prestiżowych nagród. Jego Imperialne India Pale Ale zostało wybrane najlepszym piwem na największych festiwalu piwowarskim w Polsce - Birofilia 2013 w Żywcu. Czesław okazał się lepszy od wielu innych piwowarów z kraju i zagranicy. Jak przyznaje, wygranej się nie spodziewał.

- Kiedy wysyłałem to piwo na konkurs nie było do końca nagazowane, a smak jeszcze się nie ułożył - opowiada. - Widocznie "doszło" po drodze.

Żona może kąpać się w piwie

W konkursie Dziełak wystawił także inne piwa, ale te aż tak wielkich sukcesów nie odniosły. Piwowar nie spodziewając się wygranej nawet nie wybrał się na festiwal. Miał sporo zajęć i trochę pożałował pieniędzy na wyjazd. W końcu dla niego warzenie piwa to nie wyścigi tylko pasja.

Widać to w jego domu. Pod domem ma pełno skrzynek z butelkami po piwie, które zwożą do niego znajomi. Czesław wszystkie je dokładnie myje i napełnia wyprodukowanym przez siebie złotym napojem. Później kapsluje i ozdabia własną etykietą.

W czynnościach tych czasem pomaga mu jego żona Agnieszka.
- To ciężka praca, a Czesio nie lubi jej wykonywać - tłumaczy. - Gdyby nie moja pomoc, nie zdobyłby tego grand championa w Żywcu...

Ubolewa jednak, że woda i środki czyszczące niszczą jej ręce.
- Rekompensuję to jednak co jakiś czas robiąc kąpiel w piwie - mówi z uśmiechem Agnieszka.
Jak zapewnia piwowar, jego wyrób nadaje się zarówno do użytku wewnętrznego, jak i zewnętrznego.
- Piwo, a właściwie zawarte w nim drożdże, dobrze wpływa nie tylko na nastrój, ale także na cerę i włosy - zaznacza Czesław. - Widok pięknej żony w piwnej kąpieli rekompensuje mi wylane do wanny butelki z tym napojem.

Ale też przyznaje, że napełnienie wanny piwem nie zawsze jest dla niego wielkim poświęceniem. Do tych kąpieli nie oddaje bowiem swoich najlepszych piw.
- No cóż, lubię eksperymentować, nie każdy eksperyment wychodzi - tłumaczy Czesław - Gdy czasem jakieś piwo mi nie wyjdzie, to wylewam je do... wanny. Są rzeczy ważne, np. picie piwa, i ważniejsze: np. radość żony kapiącej się w tym napoju.

Znajomi pomagają próbować

W kosztowaniu piw, Dziełaków dzielnie wspierają znajomi piwowarzy i nie tylko. Ci Wyłudki w gminie Korycin, odwiedzają chętnie, aczkolwiek niezbyt często, bo jest to miejscowość leżąca nieco na uboczu głównych tras komunikacyjnych.

Dziełakowie mieszkają w rodzinnym domu. Kiedyś rodzice Czesława prowadzili gospodarstwo rolne. Obecnie ziemia jest w dzierżawie. Czesław na niewielkim kawałku ziemi obok domu uprawia jedynie ogród i oczywiście chmiel, który dodaje później do swego piwa.

Z zawodu jest nauczycielem, podobnie jak jego żona. Uczy wychowania fizycznego, historii i przysposobienia obronnego.

Jak zauważa, częsty kontakt z piwem, nie wpływa negatywnie na stan jego ciała i umysłu. - Ba, jest to sekret mojej urody i witalności - żartuje.

Warzenie piwa to bardzo ciekawe, ale i kosztowne hobby. Piwowar z Wyłudek wydał na nie już kilka tysięcy, oczywiście nie jednorazowo. Ku niezadowoleniu żony, która chętniej pieniądze te przeznaczyłaby na kończący się remont domu.

- Było warto, dzięki temu mogłem spróbować takich gatunków piwa, których w sklepie albo bym w ogóle nie znalazł, albo, z racji ceny, po prostu bym nie kupił - mówi Czesław. - A teraz mogę praktycznie stworzyć każdy smak piwa. Poza tym koszt wyprodukowania jednej butelki jest niższy niż kupienie jej w sklepie. Obecnie wydaję tylko na surowce. Po przeliczeniu, w zależności od gatunku, jedna butelka piwa kosztuje mnie od 1,2 do 2,5 zł.

Początki nie były łatwe. Pierwsze piwa, wychodzi różnie, ale z czasem wychodziło coraz lepiej. Przy jedenastym warzeniu udało mu się nawet wygrać konkurs w Żywcu w kategorii pilzner czeski.
Jak smakuje najlepsze piwo 2013 roku, będziemy mogli spróbować już wkrótce. Główną nagrodą festiwalu Birofilia jest bowiem możliwość uwarzenia swego piwa w browarze w Cieszynie należącym do Grupy Żywiec. Na Mikołajki- 6 grudnia limitowana seria trafi do sklepów.

Dla domowych piwowarów to niepowtarzalna okazja na rozpowszechnienie swego produktu. Prawo zabrania im bowiem handlu. Mogą je jedynie produkować piwo na własny użytek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna