Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czworaczki, które przyszły na świat w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, zostały wypisane do domu

Magda Ciasnowska
Magda Ciasnowska
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Malwina, Mikołaj, Marcel i Milan są już w domu. Suwalskie czworaczki, które w połowie października przyszły na świat w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, opuściły szpital.

Malwina, Mikołaj, Marcel i Milan to czworaczki, które w asyście ponad 20-osobowego personelu Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku (pięciu neonatologów, ośmiu położnych neonatologicznych, dwóch położników, dwóch anestezjologów, pielęgniarza anestezjologicznego i trzech położnych instrumentariuszek) przyszły na świat 17 października tego roku. Poród był zaplanowany i jak przyznaje personel USK, było on niemałym przedsięwzięciem.

- Na szczęście wszystko odbyło się zgodnie z planem. Dzieci urodziły się w dobrym stanie i bez żadnych komplikacji związanych ze wcześniactwem - mówi dr Elżbieta Kulikowska, kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w USK.

Czworaczki urodziły się w 32 tygodniu ciąży. Największy - Mikołaj ważył 1600 gram, najmniejsza była Malwina, która ważyła 1400 gram.

- Przez pierwsze pięć dni dzieci były żywione parenteralne, czyli dożylnie. Włączany był też ściągnięty pokarm mamy. Potem karmiliśmy je przez sondę. W końcu nauczyły się jeść smoczkiem - opowiada dr Kulikowska. - Przez 15 dni czworaczki leżały w inkubatorach. Następnie przeszły do łóżeczek.

Podczas 45-dniowego pobytu w szpitalu dzieci miały przeprowadzane rutynowe dla wcześniaków badania - m.in obrazowe USG głowy, jamy brzusznej czy echokardiografię serca. Była konsultacja okulistyczna, a także testy przesiewowe. Podczas całej hospitalizacji, każde z rodzeństwa podwoiło swoją masę ciała.

W czwartek (30 listopada), prawie 1,5 miesiąca po narodzinach dzieci opuściły szpital.

- To bardzo radosny dzień. Kilka tygodni na świat w naszym szpitalu przyszły czworaczki. To historyczne wydarzenie i cieszymy się z faktu, że mogą już trafić do domu - mówi prof. Jan Kochanowicz, dyrektor USK.

Szczęśliwymi rodzicami czworaczków są mieszkańcy Suwałk – Urszula i Szymon Witkowscy. Mają już jedno dziecko – 2,5 letnią córeczkę Maję. Obecna ciąża – to już czwarta ciąża Pani Uli – pierwsza i trzecia zakończyła się poronieniem. Małżeństwo marzyło o drugim dziecku.

– Przed nami pierwsza nocka. Jesteśmy bojowo nastawieni. Zobaczymy, czy się wyśpimy – mówi Urszula Witkowska. – Nie byliśmy pewni jak to się zakończy. A że zakończył się szczęśliwe, dopiero teraz po wyjściu ze szpitala ogarnęliśmy cały dom. Zrobiliśmy przemeblowanie - wstawiliśmy jakoś do sypialni cztery małe łóżeczka. Jesteśmy więc fizycznie gotowi.

Suwalskie rodzeństwo to drugie czworaczki w 60-letniej historii porodówki USK.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czworaczki, które przyszły na świat w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, zostały wypisane do domu - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna