Straż pożarna i karetka na sygnale wyjechały wczoraj przed godz. 9, by pomóc kobiecie, której dziecko zatrzasnęło się w aucie, wypadło z fotelika i uderzyło się w główkę. Tyle, że ratownicy na miejscu nie zastali matki, która wezwała pomoc. Okazało się, że wystraszona całą sytuacją kobieta (nie będąca mieszkanką Łomży) pomyliła adresy.
- Ta pani znajdowała się przy sklepie ABC, gdzie widnieją obok siebie numery 5 i 7 - relacjonuje st. bryg. Jan Chludziński, zastępca komendanta Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łomży. - Przez telefon podała natomiast, że jest w pobliżu budynku przy Al. Legionów 57 B. I tam właśnie udali się i strażacy, i karetka pogotowia.
Zanim cała sytuacja się wyjaśniła, przypadkowy świadek wybił szybę i wyciągnął dziecko z samochodu. Maluchowi nic się nie stało, ale o zabawie pilotem od samochodu może już zapomnieć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?