Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Syrnicki: Sobieski wiedział, że husarze z ziemi łomżyńskiej nie cofną się

Paweł Chojnowski
- Chorągwią królewicza Aleksandra dowodził chorąży łomżyński Zygmunt Zbierzchowski - pokazuje Dariusz Syrnicki
- Chorągwią królewicza Aleksandra dowodził chorąży łomżyński Zygmunt Zbierzchowski - pokazuje Dariusz Syrnicki P. Chojnowski
Rozmowa z Dariuszem Syrnickim, badaczem historii o udziale chorągwi królewicza Aleksandra w bitwie z Turkami.

12 września obchodziliśmy 333. rocznicę bitwy pod Wiedniem, zwanej też odsieczą wiedeńską. Okazuje się, że dużą rolę odegrała w niej chorągiew husarii z ziemi łomżyńskiej. Mieliśmy tu w ogóle husarię?

- Ziemia łomżyńska była największą na Mazowszu. To obszar od obecnego powiatu kolneńskiego i grajewskiego, po Ostrołękę i Wysokie Mazowieckie. Husaria, ponoć najlepsza jazda w historii świata, to była jazda polska. No a skądś ci husarzy się brali. Jak z Polski, to może z Mazowsza? A jak z Mazowsza, to może z północno-wschodniej jego części? Okazuje się, że istniało coś takiego jak chorągiew łomżyńska husarii. W bitwie pod Wiedniem dowodził nią Zygmunt Zbierzchowski herbu Grzymała.

Kim był?

- Pochodził z bogatszej szlachty. Miał majątek w Rzekuniu pod Ostrołęką. Przede wszystkim był wybitnym wojownikiem. Na starsze lata piastował wiele urzędów, był m.in. podkomorzym łomżyńskim. Cała rodzina, z ojcem na czele, miała tytuły sędziów łomżyńskich.

Jaką rolę odegrała chorągiew łomżyńska, nazywana chorągwią koronną królewicza Aleksandra, czyli drugiego syna Jana III Sobieskiego?

- Sobieski, jako bardzo doświadczony i mądry dowódca, wiedział, że przed głównym atakiem trzeba zrobić rozpoznanie bojem. Jest to ryzykowne. Oddział, który nawet współcześnie jest wysyłany na rozpoznanie bojem, idzie na misję - czasem się tak mówi - samobójczą. Sobieski musiał więc wybrać taką grupę rycerstwa, która podejmie się tego zadania i się nie zawaha, takich trochę... wariatów. No i wybrał chorągiew łomżyńską, trzecią pod względem ważności w Rzeczypospolitej. Nominalnie liczyła 200 jazdy, a wówczas zmobilizowano około 150. Król wiedział, że się nie cofną, wykonają rozkaz.

Na czym polegało to rozpoznanie?

- Wysyła się niewielki oddział, by sprawdzić, czy nie ma dołów, podkopów czy można przeprowadzić główny atak. Taki był cel tego pozorowanego ataku. Początkowo, gdy chorągiew zwolniła przy rowie, Turcy uznali, że Polacy zdradzili i chcą przejść na ich stronę. Rozstąpili się, dzięki czemu jazda mogła wbić się jeszcze głębiej. Ale później trudniej było im się wycofać. Tym bardziej, że pojedyncza chorągiew nie miała wsparcia i Turcy mogli otoczyć szarżujących husarzy, atakować z boków i z tyłu. Był taki moment - gdy kurz, dym z wystrzałów przesłoniły widok - że wszyscy już postawili krzyżyk na chorągwi, a jednak większość ludzi wyszła z walki. Zginęła jedna trzecia: 12 towarzyszy i prawie 40 pocztowych, w tym brat Zygmunta - Wacław.

Kim byli towarzysze, a kim pocztowi?

- Chorągiew składała się z towarzyszy, czyli elity, bogatego rycerstwa. Każdy z nich uzbrajał około dwóch-trzech pocztowych. Inwestowali w drogie zbroje i w zamian przejmowali część żołdu. Oczywiście był to wielki honor służyć w husarii, tej najbardziej chyba prestiżowej formacji w Europie.

Warto tę historię mieszkańcom przypominać?

- Osmańska armia była w tamtych czasach największa, liczyła nawet 300 tys. żołnierzy. Bitwa pod Wiedniem jest jedną z 20 bitew, które zmieniły losy świata, podobnie jak bitwa warszawska. Polska jazda, szczególnie chorągiew łomżyńska, pod Wiedniem zwyciężyła. Tak samo bez Cudu nad Narwią w 1920 r. nie byłoby Cudu nad Wisłą. Zatrzymanie bolszewików przez kilka dni na Fortach koło Łomży pozwoliło przygotować się do bitwy o Warszawę. Dlaczego przypominam te wydarzenia? Bo łomżyniacy zasługują na to, by znać swoją historię i być z niej dumni. Łomża nie powinna być znana głównie z Jedwabnego i piwa. Nie wiemy zbyt wiele właśnie o chorągwi łomżyńskiej czy o Kazimierzu Pułaskim, który jest bohaterem w Stanach Zjednoczonych, a był przecież marszałkiem ziemi łomżyńskiej. W Polsce brakuje upowszechniania historii lokalnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna