Długi wzrosną, ale dopiero za rok

Pod koniec roku zadłużenie Ełku wyniesie ponad 61 mln zł. Oznacza to, że przez 12 miesięcy zwiększy się ono o ponad 13,2 mln zł. - To bardzo dużo - uważają niektórzy radni i alarmują, że w przyszłym roku przybędzie kolejnych 15,5 mln zł długu.

W tym roku w Ełku realizowanych jest wiele inwestycji, które nie były planowane w budżecie. Jedną z nich jest przebudowa odcinka ulicy Wojska Polskiego. Mimo to zadłużenie miasta na koniec roku nie będzie dużo większe niż zakładano.

Według planów, w tym roku wydamy o 17,7 mln zł więcej niż wpłynie do miejskiej kasy. Po przyjętej ostatnio poprawce kwota ta zwiększy się do 19,2 mln zł.

- Tegoroczny budżet jest trudny, ale nie grozi nam żadna katastrofa - uspokaja Romuald Baranowski, przewodniczący komisji budżetowej i rozwoju gospodarczego.

Zdaniem specjalistów dużym zagrożeniem dla budżetu są rosnące wydatki bieżące. Jednak w przyszłym roku jest szansa na ich zmniejszenie.

- Z planów prezydenta wynika, że przyszłoroczny limit wydatków dla wszystkich jednostek organizacyjnych będzie niższy o 2 proc. niż ich tegoroczny budżet. A zawsze wzrastał o poziom inflacji - wyjaśnia radny Baranowski.

Na ostatniej sesji ełccy radni zgodzili się na kolejne zwiększenie przyszłorocznych wydatków. Według jednej z pierwszych prognoz finansowych na 2011 rok, zadłużenie miało wzrosnąć o 8,2 mln zł. Obecnie jest to już 15,5 mln zł.

Na co pójdą te pieniądze? Między innymi na wcześniejsze niż planowano wykupienie części obligacji. Dzięki temu w najbliższych latach miasto łatwiej będzie mogło pożyczać kolejne pieniądze.

A te będą potrzebne na nowe inwestycje. Jak przyznają radni, jeśli jest szansa na zdobycie dofinansowania np. z UE, to musimy z niej korzystać.

- Na inwestycję w tereny przy ul. Krzemowej z budżetu wydamy 500 tys. zł, a sprzedamy ją za 3,3-4 mln zł - dodaje Romuald Baranowski.