Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dniówka ze słoika

Kazimierz Radzajewski [email protected]
- Kark sztywnieje i ręce trudno domyć, ale zbieranie jagód to dobre zajęcie - mówią zbieraczki
- Kark sztywnieje i ręce trudno domyć, ale zbieranie jagód to dobre zajęcie - mówią zbieraczki K. Radzajewski
Mońki. Obserwują w lesie zbieraczy i w dogodnej chwili... porywają wiadro. Ryzyko opłaca się złodziejom, bo w tym roku czarne jagody są w cenie.

Nawet mniej wprawiony zbieracz uzbiera przez godzinę kilogram jagód. Na zbieraniu leśnego runa można zatem zarobić godziwą dniówkę, ale na "urobek" czyhają... porywacze wiader, którzy zostawiają zbieraczy z pustymi kieszeniami i bólem umęczonych karków.
Bezczelni złodzieje jagód
Tego lata jest moc jagód, czyli tyle samo, ile kleszczy. Jednak każdy, kto nie boi się tych owadów, ruszył do lasu. Zbieraczy zachęca przyzwoita cena jagód - około 9-10 zł za kilogram. W lesie muszą oni jednak stawić czoła jeszcze jednej - obok kleszczy - pladze: "porywaczom" jagód. Ich bezczelność przybiera formę czynnej napaści. Doświadczył tego moniecczanin, który wracał z wiadrem jagód. Podjechało do niego dwóch młodzieńców na motorze. Zagadali mężczyznę opowieścią o leśnych złodziejach i.. porwali stojące wiadro z jagodami. Zbieracz zapamiętał jednak numer rejestracyjny motocykla złodziei. Policja szybko ich namierzyła - okazali się nimi młodzi chłopcy ze wsi Masie. Byli skruszeni, oddali okradzionemu mężczyźnie wiadro i pieniądze uzyskane ze sprzedaży jagód.
- To incydentalne zdarzenie, ale trzeba uważać na leśnych złodziei - przestrzega Justyna Aćman, oficer prasowy w monieckiej KPP.
Jednak nie wszyscy okradzeni zgłaszają się na policję. Wstydzą się własnej niefrasobliwości. - Zostawiłam wiadro i zbierałam jagody do innego naczynia. Nawet nie wiem, kiedy i kto "zwinął" mi pełen pojemnik. W lesie jest teraz dużo ludzi. Nie wszyscy zbierają, część z nich to złodzieje - opowiadała starsza kobieta.
Ciężka, babska robota
Mimo tych zagrożeń, w punktach skupu runa leśnego, gdy zbieracze oddają "urobek", robi się tłumnie.
- Teraz płacimy za jagody po 9 zł za kg, ale wszystko zależy od podaży i popytu - mówi jeden z handlarzy.
Inny przedsiębiorca, skupujący jagody po 10 zł, zbierał nawet pół tony leśnych owoców dziennie.
Mężczyźni rzadko wybierają się na jagody, bo praca ze zgiętymi przez cały dzień plecami jest dla nich za ciężka. Kobiety ślęczą z wiadrami w kępach jagodnika od świtu do nocy.
- Plecy bolą, komary tną, ale wprawiony "jagodziarz" może zebrać 10 kg jagód, zaś rekordziści potrafią "naskubać" nawet po dwa wiadra. To około 150 zł, więc opłaca się schylać kark - opowiadały spotkane kobiety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna