Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do wojska idą tylko farciarze

Paulina Bronowicz [email protected]
Karta powołania to najważniejszy dokument każdego nowego żołnierza - pokazuje dokument kpt. Wojciech Lisek z WKU w Łomży. - Łomżyniacy w tym roku odbiorą ich siedem.
Karta powołania to najważniejszy dokument każdego nowego żołnierza - pokazuje dokument kpt. Wojciech Lisek z WKU w Łomży. - Łomżyniacy w tym roku odbiorą ich siedem. fot. P. Bronowicz

Praca w wojsku daje stabilizację życiową, ale nie będę ukrywać, to było marzenie mojego życia - zdradza Magdalena Bieńczyk z Piątnicy. - To nie pieniądze, ale mundur ciągnął mnie do służby od kilkunastu lat - mówi.

Magda jest jedną z siedmiu osób, które dziś w Wojskowej Komendzie Uzupełnień w Łomży odbiorą kartę powołania do zawodowego wojska. Siódemka szczęśliwców z Łomży i okolic należy do tych nielicznych, których wybrano z tysięcy chętnych z całej Polski, starających się o dostanie do akademii wojskowych i wyższych szkół oficerskich.

Poszukiwani wykształceni

Obecnie dostać się do wojska jest trudniej, niż kiedyś było się od niego... wymigać. Na kandydatów czeka test z języka angielskiego (zdany przynajmniej na poziomie komunikatywnej znajomości języka), badania lekarskie oraz test sprawnościowy i psychologiczny.

- Mamy teraz tylu chętnych, że możemy dobrać sobie najlepszą kadrę - mówi kpt. Wojciech Lisek z WKU w Łomży.

Do szkół oficerskich zgłosiło się w tym roku 46 kandydatów z Łomży i okolic, w tym trzy kobiety. Sito kwalifikacyjne przeszło tylko siedem osób. Dwie z nich, w tym Magdalena Bieńczyk, przez 12 miesięcy będą szkolić się w studium oficerskim Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Pozostała piątka zakwalifikowała się na studia w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Uczelnie wojskowe to jedyne miejsce, gdzie zainteresowani pracą w wojsku łomżyniacy mogli złożyć dokumenty.

Szeregowi muszą poczekać

Przyjęcia do korpusu szeregowych zawodowych zostały wstrzymane od końca lutego. Mimo to łomżyńskie WKU dziennie odwiedzają przynajmniej 3-4 osoby, co przez pół roku dało już ponad 800 osób zainteresowanych pracą na stanowisku szeregowego zawodowego.

Co ciekawe, szeregowymi żołnierzami chcą zostać nawet absolwenci wyższych uczelni. Zazwyczaj skłania ich do tego trudna sytuacja finansowa.

- Przekonujemy takie osoby, że w ich wypadku lepsze byłoby roczne studium oficerskie. Niestety, zazwyczaj argumentują, że szeregowy dostaje pensję od razu, a oficer musi na nią czekać przez rok - wyjaśnia kpt. Lisek. - Szeregowy zawodowy po przejściu rekrutacji może liczyć na pensję w wysokości ok. 2 tys. zł netto. Studenci studium oficerskiego dostają natomiast ok. tysiąca zł kieszonkowego miesięcznie.

Jak na razie, kasa wojskowa świeci jednak pustkami, więc kandydaci na szeregowych odsyłani są z kwitkiem. Z informacji MON wynika, że kolejny nabór odbędzie się dopiero w ostatnim kwartale tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna