Dominika Koczorowska: męczyły mnie ciągłe zmiany w Białymstoku

Środkowa odchodzi, prawdopodobnie do Budowlanych Organiki Łódź, beniaminka PlusLigi. Nie ma odwrotu, a powodów takiej decyzji sporo. A jeszcze tydzień temu wydawało się, że Koczorowska nosi się z zamiarem podpisania nowej umowy w Białymstoku.

Trzy razy "nie"

- Po pierwsze, po trzech latach chciałam zmienić otoczenie, spróbować czegoś nowego - zaczyna wyliczankę Dominika. - Po drugie, mam dość ciągłych... zmian właśnie. Co roku jest inny trener, zupełnie przemeblowany skład, a także nowy zarząd. To nie wpływa pozytywnie na postawę drużyny. Przez dwa lata grałyśmy w barażach, a ostatnio mogłyśmy zająć wyższe miejsce niż siódme. Owszem, nie możemy usprawiedliwiać swojej postawy, ale na drużynę ma wpływ wiele czynników. Wreszcie po trzecie, zostało mi 5 dni do zakończenia kontraktu, a do tej pory klub się nie wywiązał z naszych ustaleń - mówiła nam wczoraj Koczorowska.

Silny punkt

Ile dawała zespołowi 26-letnia środkowa? Dynamiczny atak, dobry blok, niezłą zagrywkę. W pierwszym roku walczyła jeszcze o miejsce na boisku, ostatecznie je sobie wywalczając i walne przyczyniając się do utrzymania. Potem była już pierwszoplanową postacią drużyny. Otrzymywała powołanie do kadry "A" Marco Bonitty, teraz przebywa na zgrupowaniu reprezentacji "B". W ostatnim sezonie, jak przystało na środkową, była najskuteczniejszą zawodniczką Pronaru Zeto Astwa w ataku (50 procent). Blokowała solidnie - zdobyła w ten sposób 0,7 punktu na set, plasując się ex aequo w tej klasyfikacji na 1. miejscu z Marleną Mieszałą. Do Białegostoku przyjedzie, ale w koszulce innej drużyny.

- Mam nadzieję, że działacze zbudują tu dobry skład, bo to, co się dzieje, na razie nie wróży najlepiej. Zapowiadają się bowiem kolejne wielkie zmiany w drużynie - mówi Koczorowska.