Pierwszego dnia pieniądze trafić miały na konta 5 tys. rolników w kraju. Docelowo realizowanych miało być do 30 tys. przelewów dziennie. Wielu rolników nie otrzymało jeszcze potwierdzenia o tym, że dopłaty dostaną, nie mówiąc o pieniądzach.
- Złożyłem wniosek wcześnie, nie popełniłem żadnego błędu, ale decyzji nie mam i nikt nie potrafi mi powiedzieć kiedy ją dostanę - denerwuje się rolnik z Marianowa. - Większości rolników pieniądze przydałyby się jeszcze przed końcem roku, by spłacić zobowiązania.
Gospodarze się niecierpliwią, za to przedstawiciele Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa są spokojni.
- Nie ma żadnych wątpliwości, że pieniądze trafią do rolników, to po prostu musi trwać. Nawet na wypłatę trzeba miesiąc poczekać - podkreśla Wojciech Szczepkowski, dyrektor oddziału ARiMR w Łomży. - Wydawaniem decyzji zajmuje się wiele biur ARiMR w kraju, natomiast pieniądze przelewane są z jednego centrum w Warszawie. Ludzie muszą poczekać.
Rolnicy niecierpliwią się i coraz częściej podkreślają, że na dopłatach bezpośrednich stracą.
- Gdyby została utrzymana siedmiogroszowa dopłata do mleka, to rocznie mielibyśmy z tego ponad 50 tys. zł - mówi właściciel 80-hektarowego gospodarstwa. - Z dopłat bezpośrednich otrzymamy 33 tys. zł.
W województwie podlaskim wnioski o dopłaty bezpośrednie złożyło 80,7 tys. rolników. ARiMR wydała już 16 tys. decyzji. Do rolników trafi 480 mln zł w ramach dopłat podstawowych. Doliczając do tego dopłaty za gospodarowanie w niekorzystnych warunkach, będzie to kwota 638 mln zł. Średnio za jeden hektar rolnik otrzyma 500 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?