Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dowódcom nie są już potrzebni

Ireneusz Sewastianowicz
Jeśli resort obrony narodowej nie zmieni planów, to opancerzone transportery już w przyszłym roku wyjadą z Suwałk na dobre
Jeśli resort obrony narodowej nie zmieni planów, to opancerzone transportery już w przyszłym roku wyjadą z Suwałk na dobre
- Oczywiście, że ta jednostka jest potrzebna. Nie chodzi tylko o względy prestiżowe, ale także ekonomiczne i społeczne - mówi Jarosław Filipowicz,

[email protected]
Formalnej decyzji jeszcze nie ma, ale wszystko wskazuje na to, że los suwalskiej jednostki, jednego z największych pracodawców w mieście, jest już przesądzony. W najlepszym wypadku zostanie zredukowana do dywizjonu, czyli zmniejszona do jednej trzeciej obecnego stanu osobowego.

Takie wieści w minionym tygodniu przywiózł gen. Franciszek Kochanowski, szef wojsk rakietowych i artylerii. Twierdził, że tak duża jednostka jest tutaj obecnie niepotrzebna. Od przystąpienia Polski i Litwy do Unii Europejskiej praktycznie zniknęły granice, nie ma też żadnych zagrożeń militarnych.

Generał przedstawił dwie koncepcje. Pierwsza, to rozwiązanie pułku. Druga polegałaby na przekształceniu go w dywizjon, który zostałby włączony do Mazurskiej Brygady Artylerii w Węgorzewie. Nie wiadomo jednak, czy nawet dywizjon stacjonowałby w Suwałkach, czy czekałaby go przeprowadzka. Zmiany nastąpiłyby już w przyszłym roku.

- Rzeczywiście, generał przekazał takie informacje - mówi mjr Krzysztof Maciejewski, oficer prasowy pułku. - Skoro istnieją konkretne plany, to żołnierze powinni je poznać z wyprzedzeniem, bo muszą zastanowić się nad swoją przyszłością.

Nie tylko armaty
Pułk sprowadził się do Suwałk przed piętnastoma laty. Jego stan liczebny jest tajny. Prawdopodobnie chodzi o kilkuset mundurowych i pracowników cywilnych. Jeśli doliczyć ich rodziny, oznacza to, że MON jest w Suwałkach trzecim pracodawcą. Do kasy miejskiej płyną podatki za nieruchomości przy Wojska Polskiego, na remontach obiektów i sprzętu dorabiają tutejsze firmy.

Łatwo nie oddamy
Władze Suwałk nie słyszały dotąd o przymiarkach resortu obrony narodowej.
- Oczywiście, że ta jednostka jest potrzebna. Nie chodzi tylko o względy prestiżowe, ale także ekonomiczne i społeczne - mówi Jarosław Filipowicz, rzecznik Urzędu Miejskiego. - Na pewno, jeśli ta informacja jest prawdziwa, będziemy bronić pułku.
Zdziwienia nie kryje również Leszek Cieślik, poseł Platformy Obywatelskiej.
- Nie słyszałem, ale byłby to wyjątkowo niefortunny pomysł. Wojsko w Suwałkach jest potrzebne. Zainteresuję się sprawą i postaram się interweniować, dopóki jeszcze nie jest za późno - obiecuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna