Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat kobiety: Mąż bił mnie wężem od dojarki. Wyzywał od k... i szmat

Rafał Bieńkowski
- Gdyby jeden z policjantów nie wziął mnie na bok i nie powiedział, żebym uciekała, prawdopodobnie wciąż nie miałabym odwagi stamtąd odejść - wyznaje Iwona Piekarska
- Gdyby jeden z policjantów nie wziął mnie na bok i nie powiedział, żebym uciekała, prawdopodobnie wciąż nie miałabym odwagi stamtąd odejść - wyznaje Iwona Piekarska
Iwona Piekarska ze wsi Kubrzany płacze, opowiadając o gehennie, którą przeszła. Przez ostatnie dwa lata niemal w ogóle nie miała kontaktu ze swoją rodziną. Mówi, że wszystkiemu winien jest jej mąż, który traktował ją jedynie jak tanią siłę roboczą w gospodarstwie.

- Byłam poniżana i maltretowana. Mąż znęcał się nade mną psychicznie. Czułam się tam jak w więzieniu! - mówi ze łzami w oczach.

Miała już dość takiego życia. Kobieta od wtorku mieszka już z rodziną brata. Tego właśnie dnia do Kubrzan przyjechał po nią brat razem z policją.

- Potwierdzam, że mieliśmy tego dnia zgłoszenie od jednej z mieszkanek wsi. Kobieta została uprzedzona o konkretnym postępowaniu, jakie może podjąć - mówi podinsp. Krzysztof Leończak z łomżyńskiej policji.

Żona: Znęcał się nade mną
- Cały czas mnie poniżał. Nazywał mnie k..., szmatą. Bił mnie po twarzy wężem od dojarki. Chciałam odejść, ale powiedział, że nie da mi rozwodu - żali się Iwona Piekarska.

Wtorkowa interwencja nie była pierwszą próbą pomocy Iwonie. W 2006 r. bracia oraz rodzice 41-letniej obecnie kobiety zabrali ją z Kubrzan. Przez pewien czas przebywała z rodziną, ale prośby męża przekonały ją do powrotu.

- Wróciłam, ponieważ bałam się. Potem wstydziłam się tego przed rodziną - wyjawia.

Jak twierdzą bliscy Iwony, mieszkała ona w tragicznych warunkach, była bita oraz wykorzystywana do ciężkich prac. Rodzina kobiety pokazała naszemu dziennikarzowi zdjęcia sprzed lat. Na tych zrobionych przed ślubem kobieta waży ok. 90 kg. Na fotografiach zrobionych kilka lat po ślubie, już zaledwie 50.

- Jadłam mało, bo o wszystko mąż się wykłócał - mówi Piekarska.

Naszą rozmowę kilkakrotnie przerywają spazmy.

Więcej w piątek w papierowym wydaniu łomżyńskiej "Gazety Współczesnej "

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna