Droższe żyto, to wyższy podatek

Jest to bardzo ważna informacja dla rolników, ponieważ wysokość podatku rolnego uzależniona jest właśnie od cen żyta (bierze się pod uwagę średnią z trzech pierwszych kwartałów poprzedniego roku), wyliczonych przez GUS.

Od jednego hektara gruntów przeliczeniowych, będących częścią gospodarstwa rolnego, stawka wynosi równowartość ceny 2,5 kwintala żyta, od pozostałych gruntów to równowartość pieniężna 5 kwintali.

Widać zrozumienie wśród wójtów

Jednak warto dodać, że są to stawki maksymalne, gminy mogą je obniżyć (poprzez obniżenie ceny żyta) co też często robią wówczas, gdy ceny żyta są bardzo wysokie.

- Trzeba przyznać, że wśród wójtów jest zrozumienie w tej kwestii - mówi Grzegorz Leszczyński, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej. - Najczęściej podchodzą oni do tego rozsądnie i jeśli można obniżyć podatek, to obniżają. Oczywiście w granicach swoich możliwości.

Jak dodaje, dużo też zależy od składu rady gminy. Jeśli jest w niej więcej rolników, wówczas możliwość obniżenia podatku rolnego jest większa.

A czego powinni się spodziewać w tym roku podlascy rolnicy? Na razie przedstawiciele gmin, z którymi się kontaktowaliśmy uspokajają, że nie powinno być źle.

Szczegółowe decyzje zapadną wkrótce

Na przykład w gminie Sokoły spotkanie, podczas którego podejmowana będzie kwestia wysokości podatku, odbędzie się 8 listopada. Jednak jak podkreśla Irena Bruszewska, skarbnik gminy, prawdopodobnie wysokość podatku rolnego zostanie obniżona.

- W tym roku rolnicy też płacili mniejsze stawki - mówi. - W przyszłym roku powinno być podobnie.
W gminie Hajnówka rada gminy zbierze się jutro i wówczas będzie dyskutować o zmniejszeniu średniej ceny żyta, która przełoży się na wysokość podatku rolnego. Zgodnie z prognozami przedstawicieli urzędu gminy, nie powinny być to maksymalne stawki. Jest tendencja, by utrzymać je na ubiegłorocznym poziomie.

A może stosować inną metodę

Czy uzależnienie wysokości podatku rolnego od ceny żyta jest dobrym rozwiązaniem? Wiadomo, że podstawę prawną stanowi ustawa z 1984 r. Dzisiaj żyto jest zbożem uprawianym rzadko i jego cena nie ma wpływu na dochód gospodarstwa, zwłaszcza w województwie podlaskim, na terenie którego dominuje produkcja mleczarska.

- Na razie jednak innych przepisów nie ma - mówi Grzegorz Leszczyński. - Oczywiście, że nie odzwierciedla dochodu, ale ma też swoje plusy. Rolnicy nie muszą wydawać pieniędzy na rachunkowość, która kosztuje.

Twierdzi, że samorząd rolniczy województwa podlaskiego zgłaszał jakiś czas temu propozycję, by wysokość podatku uzależnić od ceny mleka. Izby rolnicze w innych rejonach kraju mają też inne pomysły na rozwiązanie kwestii podatku rolnego. na przykład kierowały one do władz centralnych m.in. propozycje, by przy ustalaniu wysokości podatku brać pod uwagę wskaźnik ceny żyta za co najmniej trzy ostatnie lata, a nie trzy kwartały. To pozwoliłoby bardziej urealnić stawkę podatku rolnego.

Jeśli przeanalizujemy ceny żyta w ostatnich latach, zauważymy jak mocno "poszły" one w górę w ostatnich latach. W ciągu dwóch lat zboże to podrożało dwukrotnie. Jeszcze w 2010 r. kwintal żyta kosztował średnio 34,10 zł, a już w minionym roku było to 74,18 zł.

Może to już ostatni taki rok

Stanisław Kalemba, szef resortu rolnictwa zapowiada zmiany - wprowadzenie podatku dochodowego w rolnictwie, który będzie odzwierciedlał prawdziwą sytuację ekonomiczną gospodarstw. Miałoby to nastąpić już w 2014 roku. Objęcie rolników takim podatkiem zapowiedział także w swoim ostatnim expose premier Donald Tusk.