Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorzy żadnej swojej winy nie widzą

tom
archiwum
Dymisje urzędników zajmujących się opieką społeczną zapowiedział prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz. Ma się to stać w najbliższych kilkunastu dniach.

Podczas specjalnej konferencji prasowej prezydent i jego podwładni odnieśli się do raportu Rzecznika Praw Dziecka dotyczącego samobójczej śmierci 17-letniego Sebastiana w Miejskim Centrum Interwencji Kryzysowej.

Powinni sobie poradzić

Generalnie, z wieloma zastrzeżeniami rzecznika, się nie zgodzili. Bo zaprezentował on w swoim raporcie pewien idealny stan, jakiego nie ma w żadnym miejscu w Polsce. Jednocześnie, nie sposób zaakceptować zalecenia dotyczące zwiększania liczby pracowników MOPS-u czy wydzielenia z tej placówki centrum interwencji. Bo to wiązałoby się z dodatkowymi, sporymi wydatkami.

Zdaniem prezydenta, ci pracownicy, którzy już są zatrudnieni powinni z taką sytuacją sobie poradzić. Zdarzyły się bowiem sytuacje, które bardzo trudno wytłumaczyć.
Rodzina Sebastiana zgłosiła się do centrum interwencji 31 grudnia ubiegłego roku. W karcie przyjęcia do placówki znalazł się zapis, że ludzie ci wymagają pomocy psychologicznej. Do 7 stycznia, czyli samobójstwa 17-latka niczego takiego nie otrzymali. Powód? Dni wolne od pracy i urlop czy też zwolnienie psychologa. Prezydent nie ma żadnych wątpliwości, że wszystko powinno być tak zorganizowane, by specjalista dostępny był niemal cały czas.

Druga bulwersująca także władze Suwałk kwestia, to sposób, w jaki odbywało się przekazanie chłopca do pogotowia opiekuńczo-wychowawczego. Taką decyzję podjął wcześniej sąd. Po nastolatka przyszedł dyrektor pogotowia. Odbywało się to pod nieobecność matki.

- To jest wręcz karygodne - uznają suwalskie władze.

Sebastian odmówił pójścia do pogotowia i zamknął się w mieszkaniu, które rodzina zajmowała. Był tam przez dłuższy czas. Nikt się tym specjalnie nie zainteresował.

Taki był radosny...

Zarówno jednak dyrekcja MOPS, jak i szef pogotowia niczego sobie do zarzucenia nie mają. Powołują się na brak jednoznacznych przepisów dotyczących przekazywania dzieci. Jednocześnie, kierownictwo MOPS zapewnia, że Sebastian nie zdradzał wcześniej żadnych samobójczych skłonności.

- Był radosny, miał plany na przyszłość - dodała dyrektorka tej instytucji.
Te tłumaczenia prezydenta najwyraźniej nie przekonały, bo zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji personalnych. Ale kto zostanie zdymisjonowany, na razie nie wiadomo.
Swoje śledztwo w tej sprawie prowadzi też suwalska prokuratura. Zapowiadała niedawno, że postępowanie zakończy jeszcze w tym miesiącu. Tak się jednak nie stanie, bo do śledczych nie dotarła część materiałów z innej instytucji.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna