Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci są narażone. Później wizyta kończy się płaczem

Urszula Gronostajska [email protected]
Na koniec spotkania na Uniwersytecie Dzieci każdy z młodych studentów otrzymał od prowadzącego Jacka Dziwulskiego wpis do indeksu oraz słodki upominek
Na koniec spotkania na Uniwersytecie Dzieci każdy z młodych studentów otrzymał od prowadzącego Jacka Dziwulskiego wpis do indeksu oraz słodki upominek
Maluchy z każdej strony narażone są na negatywne oddziaływanie reklamy.

Dzieci to najbardziej podatna grupa odbiorców wszelkich przekazów reklamowych w telewizji, Internecie, radiu czy na ulicy. Maluchy z każdej strony narażone są na negatywne oddziaływanie reklamy.

- Większość zabawek kupowanych w naszym sklepie należy do najczęściej reklamowanych - przyznaje pracownica jednego z łomżyńskich sklepów. - Bardzo często zdarza się, że wizyta kończy się płaczem, jeśli rodzic nie chce kupić upatrzonej przez dziecko zabawki.

Haczyk na malucha: głośno, krótko, kolorowo

Specjaliści od reklamy stosują skuteczne metody, aby przyciągnąć jak najwięcej małoletnich odbiorców. Przesłanie zawarte w reklamach jest głośne, dynamiczne, krótkie i kolorowe. Ma na celu zwrócić uwagę i utkwić w pamięci malucha.

- Już od najmłodszych lat dziecko reaguje na przekaz reklamowy - mówi psycholog Małgorzata Rytel. - Reklama bardzo mocno oddziałuje na podświadomość najmłodszych.

Twórcy spotów reklamowych bardzo często wykorzystują do prezentacji produktów postacie dobrze znane dzieciom z ich ulubionych bajek.

- Wesoła, krótka informacja o świeżym soku zupełnie inaczej przyswajana jest przez maluchy, jeśli na ekranie telewizora pojawia się ich ulubiona bajkowa postać - mówi Jacek Dziwulski, który wczoraj prowadził spotkanie w Wyższej Szkole Zarządzania i Przedsiębiorczości im. Bogdana Jańskiego w Łomży.

W spotkaniu wzięło udział około 150 maluchów z dziewięciu łomżyńskich przedszkoli. Wykładowca prowadził tzw. otwartą dyskusję na temat reklamy.

- Najbardziej podobała mi się reklama z owocami i lwem Leonem - mówi 5-letnia Maja, uczestniczka wykładu w ramach Uniwersytetu Dzieci Bogdana Jańskiego w Łomży.

Nie wszystko dobre, co reklamowane

- Ważne jest, aby rodzice tłumaczyli dzieciom, że nie wszystko mogą mieć i nie wszystko, co jest kolorowe i pokazywane w telewizji, jest dobre - stwierdza Małgorzata Rytel.

Maluch powinien mieć przykład, że nie wszystko, co pojawi się w reklamie, musi znaleźć się w domu. Warto uczyć dziecko, że samo może dokonać wyboru i nie musi mieć dokładnie tego, co narzuca mu reklama. Rodzic musi przy tym pamiętać, że nie może ugiąć się w przypadku, kiedy dziecko wymaga na nim zakup którejś z reklamowanych zabawek czy gier. Aby nie dochodziło do takich sytuacji, warto wykorzystywać codzienne sytuacje, pokazując, że na przykład jogurt z reklamy wcale nie musi być lepszy od innego, którego nie zobaczy w mediach.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna